Seweryn Stuła ze Stowarzyszenia "Bieg Powstania Wielkopolskiego" powiedział, że bieg "niefortunnie wystartował kilkadziesiąt sekund za szybko", ale biegacze pokonali odpowiednio przygotowaną i zabezpieczoną trasę. W piątek (27 grudnia) wieczorem przez centrum miasta trasę liczącą 10 kilometrów przebiegło ok. 900 osób. Imprezę zorganizowano w związku z przypadającą w piątek 101. rocznicą wybuchu powstania. Po zakończeniu biegu Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji poinformowała, że zaczął się on bez ostatecznej zgody wydanej przez funkcjonariuszy. "Organizator Biegu Powstania Wielkopolskiego nadał biegaczom sygnał do startu, nie czekając na ostateczną opinię policji, która jeszcze dwie godziny przed planowanym rozpoczęciem imprezy miała poważne wątpliwości, czy bieg powinien wystartować. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Poznaniu, dokonując tzw. objazdu trasy, ujawnili liczne nieprawidłowości po stronie organizatora, mogące zagrozić bezpieczeństwu biegaczy" - poinformowała Liszczyńska. Jak podała, podczas objazdu trasy policjanci stwierdzili m.in. niewystarczającą liczbę pracowników ochrony oraz brak stanowiska dowodzenia koordynującego zabezpieczenie przebiegu imprezy. "Pracownicy ochrony pytali policjantów, co mają robić" "Część pracowników służby porządkowej i informacyjnej nie przeszła wymaganego szkolenia, część nie posiadała na tę okoliczność stosownego zaświadczenia, niektórzy pracownicy ochrony pytali policjantów, co mają robić, ponieważ nie znają swoich zadań w związku z zabezpieczeniem imprezy. Zabezpieczenie techniczne biegu było wprowadzone niezgodnie z projektem czasowej organizacji ruchu, a liczne braki w tym zabezpieczeniu doprowadzały do niebezpiecznych sytuacji - np. wjazdu pojazdów nieuprawnionych na trasę biegu" - podała Liszczyńska. Jak dodała, policjanci na bieżąco informowali organizatora o konieczności usunięcia nieprawidłowości, co było warunkiem do wydania przez policję zgody na start biegu. "Organizator zobowiązał się do usunięcia nieprawidłowości, co miało zostać potwierdzone podczas drugiego objazdu trasy. Niestety organizator nie poczekał, aż policjanci zakończą drugi objazd trasy i bez ich zgody nadał biegaczom sygnał do startu. To doprowadziło do sytuacji, w której bieg nie był pilotowany przez policję, tylko prywatny samochód organizatora" - podała Iwona Liszczyńska. W ocenie poznańskich policjantów organizator biegu wykazał się ignorancją wobec obowiązujących przepisów i procedur oraz skrajną nieodpowiedzialnością, czym mógł narazić uczestników biegu na realne niebezpieczeństwo. Iwona Liszczyńska podkreśliła, że funkcjonariusze drogówki niezależnie od postawy organizatora dołożyli wszelkich starań, aby biegacze bezpiecznie dotarli do mety. Co na to organizatorzy? Seweryn Stuła ze Stowarzyszenia "Bieg Powstania Wielkopolskiego" powiedział, że organizator nie dał sygnału startu, bo bieg zaczęli sami zawodnicy. Zapewnił przy tym, że wszystkie zgłoszone zastrzeżenia policji zostały uwzględnione. "Policjanci przeprowadzili oba objazdy, trasa została już odebrana, natomiast my nie dawaliśmy sygnału do startu - to zawodnicy na widok policjantów wracających z drugiego objazdu sami wystartowali. Bieg był opóźniony już pół godziny, zawodnicy byli zniecierpliwieni. Oni wystartowali kilkadziesiąt sekund za szybko. Bieg miał wszystkie wymagane zgody, wszystkie uwagi policji wprowadziliśmy w życie, natomiast niefortunnie, tuż przed ustnym komunikatem ze strony policji, ktoś zaczął biec" - powiedział Seweryn Stuła. Zapewnił, że cała sprawa zostanie należycie wyjaśniona. Iwona Liszczyńska podała, że wszystkie uzgodnienia z organizatorem zostały udokumentowane przez policjantów; materiały zostaną przekazane do prokuratury, która oceni, czy doszło do popełnienia przestępstwa. W 2018 roku ze względu na brak zgody policji impreza została odwołana.