Czesi zawitali do Leszna bez swojego lidera, gdyż Zdenek Sednik doznał kontuzji barku. Mariusz Pudzianowski i Jarosław Dymek wczoraj startowali w wygranym meczu strong - man z Amerykanami. Przed zawodami mieli obawy o kondycję, ale znakomicie poradzili sobie w konfrontacji z południowymi sąsiadami. Pierwszy raz zaprezentował się leszczyńskiej publiczności Damian Sierpowski z Rawicza. Ważący 145 kg zawodnik imponował siłą i tryskał humorem. Dwa dni temu został ojcem i sukces zadedykował malutkiej Martuni. Biało - czerwoni wygrali pięć konkurencji. Najbardziej widowiskowe okazały się bezpośrednie pojedynki, czyli przeciąganie liny i wypychanie rywala z koła za pomocą belki. W podnoszeniu sztangi o wadze 300 kg Mariusz Pudzianowski okazał się lepszy od trzech czeskich rywali, którzy podnieśli sztangę 3 razy, a sam ,,Pudzian'' uczynił to czterokrotnie. Dymek i Sierpowski z podziwem oglądali popisy mistrza. Mistrz świata nie dał szans Czechom również w podnoszeniu belki o wadze 140 kg. Dymek i Sierpowski również nie musieli startować. Za to wyręczyli ,,Pudziana'' w ostatniej konkurencji. Polacy w konkursie podnoszenia jedna ręką ciężaru o wadze 70 kg oddali punkt rywalom. Zmagania strong-manów oglądał nadkomplet widzów. Oprócz rywalizacji sportowej mieli okazję posłuchać muzyki, obejrzeć pokaz iluminacji laserowej i wziąć udział w konkursie podnoszenia ciężaru o wadze 25 kg. - Dobrze się bawiliśmy i mam nadzieje, że publiczność również opuszcza halę zadowolona. Znajduję się w dobrej formie, więc liczyłem, że zwyciężymy. Mocni są też Jarek Dymek i Damian Sierpowski. Przed tym ostatnim otwiera się brama do krajowej czołówki. W tym roku zaprosiliśmy go do Grand Prix Strong - Man, który przez cały sezon będzie transmitował TVN - powiedział Mariusz Pudzianowski. mac