W tym roku Polska znalazła się na piątym miejscu w Europie pod względem oddanych powierzchni sklepowych, głównie pod użytek galerii handlowych. Całość obejmuje bagatela 800 tys. metrów kwadratowych. Poznań w tej chwili jest jednym z polskich liderów pod względem ilości dużych sklepów znajdujących się w jego granicach. Za galerie oraz centra handlowe w tym przypadku uznaje się sklepy mające powyżej 400 m kw. - W naszym mieście zajmują one powierzchnię 460 tys. metrów kwadratowych, a ta liczba wciąż rośnie. Zdaniem prezydenta Ryszarda Grobelnego, nowe centra powinny powstawać także w centrum Poznania. Pozwala to bowiem rozruszać popyt, dzięki temu powstają też miejsca pracy - informuje Rafał Łopka z Biura Rzecznika Prasowego Miasta Poznania. Potwierdzenia nie trzeba daleko szukać - na ul. św. Marcin powstaje właśnie Galeria MM. Nasza polityka Jednak polityka miasta odnośnie lokacji handlowych kompleksów różni się w tym względzie od trendów panujących w Europie Zachodniej. - Centra handlowe na zachodzie zazwyczaj znajdują się na obrzeżach miast. Wszystko ze względu na to, że największą przestrzeń zajmują parkingi. Przecież w centrum miast jest ona bezcenna - przyznaje Paweł Sowa, prezes stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania. Dziś chyba nikt nie potrafiłby wymienić wszystkich galerii i centrów handlowych znajdujących się w Poznaniu. - Pomimo faktu, że żyjemy w czasie recesji cały czas istnieje w naszym społeczeństwie zapotrzebowanie na galerie. Zachód zdążył się już tym przejeść, a my się jeszcze nie zachłysnęliśmy - wyjaśnia Piotr Luczys, socjolog miasta. Zostanie po staremu? Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się coś zmienić. Poznań, o czym świadczą liczby, doskonale wpisał się ogólnopolskie tendencje. - Trzeba spojrzeć na zapotrzebowanie. Prawda jest taka, że gdyby ludzie nie odwiedzali centrów, to by one nie powstawały - dodaje Rafał Łopka. Mieszkańcy Poznania różnie reagują na ekspansywność galerii. - Nie chce już żadnego centrum na Piątkowie, nie mam ochoty, by przez to stać w jeszcze większych korkach niż do tej pory - narzeka pani Beata, pracownik biura podróży. Inne spojrzenie prezentują mieszkańcy Jeżyc. - Brakuje nam tutaj dużego supermarketu, to oczywiste, że wszystko jest tam po prostu tańsze - mówi pan Marek, 58-letni fotograf. Bariery, jakie mogą napotkać handlowe kolosy są nieuniknione. - Pierwszą z nich będzie za jakiś czas nierentowność, drugą czynniki geograficzne - po prostu zabraknie już terenów w mieście. W ten sposób centra zostaną zmuszone do egzystencji na obrzeżach miast - przewiduje Luczys. Błażej Dąbkowski redakcja.poznan@echomiasta.pl