- To, co? Naprawdę to już się stało? - zapytał chwilę po podpisaniu umowy starosta Dionizy Jaśniewicz. - No to my się bierzemy do roboty. Od poniedziałku - zakomunikował szef Grupy 3J. - Przed wyborami, mam nadzieję, że koparki wjadą - wypaliła z kolei członkini zarządu powiatu Aleksandra Głowacka. Zgodnie z umową, Grupa 3J ma 16 miesięcy na wybudowanie od podstaw zupełnie nowego szpitala? Czy zdąży w tak krótkim czasie? - My od 1999 roku zajmujemy się budową wyłącznie obiektów medycznych i budowaliśmy już podobnej wielkości obiekty w tak krótkim czasie. Na pewno zdążymy - zapewniał Bierzyński. Dyrektor operacyjny wykonawcy uważa, że inwestycja została przygotowana dobrze. - Jest dokumentacja i jeżeli nie będzie zmian spowodowanych wymogami medycznymi, zdążymy na czas - uzupełnił. Przybylski woli jednak dmuchać na zimne: - A co, jeśli będą pewne problemy? Nie ma rzeczy idealnych, mam na myśli zaprojektowanie każdego szczegółu. Kłopoty mogą dopiero wyjść na placu budowy. Ale myślę, że doświadczenie państwa (Grupy 3J - przyp. red.) sprawi, że wszystko będzie lege artis. Jak ujawnił nam Bierzyński, warszawska firma zamierza zatrudnić do pracy miejscowe firmy. - Wtedy unikamy kosztów związanych z dojazdem, poza tym pracownicy na miejscu mogą pracować troszkę dłużej. - Wykonywaliśmy sporą inwestycje na Garbarach w Poznaniu; stamtąd mamy wielu wykonawców, którzy z nami pracowali - dodaje. Grupa 3J wybuduje szpital za 35 mln zł. 75 proc. tej kwoty będzie pochodzić z Unii Europejskiej - w sumie 27 mln zł. Brakujące pieniądze zostaną pozyskane z obligacji (wyemituje je szpital). Do zamknięcia tej części inwestycji brakuje więc 8 mln zł. Szpital wyemituje obligacje za 23 mln zł. Po co aż tyle? - Unia finansuje tylko tzw. koszty kwalifikowane, w skład których wchodzi sam budynek szpitala, a także blok operacyjny i diagnostyczny - wyjaśnia Z. Przybylski. - Na resztę, czyli wyposażenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, pozostałych oddziałów, drogi dojazdowe, kanalizację, stację uzdatniania wody, transformator, ogłosimy później osobny przetarg. Na to musimy mieć własne pieniądze. Ma to być zakończone w roku 2012 - dodał. Przypomnijmy, że środki na wykup obligacji mają pochodzić z zysków szpitala, których, póki co, w tym roku nie ma. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłacił wrzesińskiej placówce za tzw. nadwykonania. Gdy NFZ zapłaci, zysk będzie. - Fundusz nie płaci za nadwykonania i jest to problem - przyznaje Przybylski. - Nasze oczekiwania i ocena sytuacji były inne niż w NFZ. - kończy. Prezes nie wyklucza wystąpienia na drogę sądową przeciwko NFZ-owi. Gra idzie niebagatelną sumę - prawie 4 mln zł. W przyszłym tygodniu zostanie powołana tzw. rada budowy, mająca patrzeć wykonawcy na ręce. Co dwa tygodnie Grupa 3J będzie przedstawiać raport z postępu prac budowlanych. Już wcześniej rozwiązano problem połączenia nowego obiektu ze starym szpitalem, w miejscu gdzie znajduje się Szpitalny Oddział Ratunkowy. - Padł pomysł, by wybudować szpital w stanie surowym i dokończyć nowy SOR, a potem wyłączyć ten czynny (stary - przyp. red.) SOR. Bo musimy zaingerować wszystkimi mediami i instalacjami - informuje Bierzyński. Tomasz Małecki