Założył je ponad sto lat temu prekursor nowoczesnego rolnictwa - generał Dezydery Chłapowski (1788-1879). - Ustanowienie obszaru chronionego umożliwi lepszą ochronę prawną pasów i pomoże w staraniach o środki finansowe na ich utrzymanie oraz wykorzystanie także dla celów edukacyjnych i turystycznych - powiedział starosta pleszewski - Michał Karalus. W ostatnim czasie wydano na rekonstrukcje pasów około 80 tys. zł. Teraz prowadzone są m.in. prace pielęgnacyjne istniejących zadrzewień i nasadzenia nowych krzewów, poinformował starosta. Zadrzewienia śródpolne są bogatą ostoją ptactwa. Gniazdują w nich przede wszystkim dzierzby, pokrzewki, drozdy i sroki. Dobrze czują się tutaj także zwierzęta - sarny polne i lisy. - Takie zadrzewienia zapobiegają także postępującej w Wielkopolsce erozji gleb - twierdzi Karalus. Na pomysł zakładania pasów, szczególnie na mało zasobnych w wodę i drzewa obszarach rolniczych wpadli Anglicy, ale do zachodniej, a później południowej Wielkopolski, przeniósł je właśnie generał Chłapowski z podpoznańskiej Turwi. Według Karalusa, już w najbliższej przyszłości, pasy śródpolne odzyskają swoje wielkie znaczenie przyrodnicze i ekologiczne. Do dziś przetrwało 13 pasów rozłożonych na powierzchni 300 ha terenów zadrzewionych według koncepcji generała. Zdaniem naukowców, jest tam co najmniej kilkadziesiąt gatunków drzew i krzewów. Występują tutaj m.in. grusze, jesiony, głóg, topole czarne, bez, osika, czereśnie, świerki, jeżyny. Odkryto także co najmniej 80 gatunków roślin naczyniowych, m.in. bardzo rzadko występującego w Polsce wyżpina jagodowego. Według Karalusa, pasy są "korytarzami ekologicznymi umożliwiającymi kontakty międzypopulacyjne wielu gatunkom zwierząt, a także gwarantują zachowanie w nich bogactwa flory i fauny". Zdaniem naukowców, zniszczone po wojnie zadrzewienia w bezleśnym krajobrazie rolniczym powinny zostać otoczone "właściwą opieką obejmującą ich ochronę, pielęgnację i gospodarkę".