Pikieta w Poznaniu, w której wzięło udział ok. 300 osób, była wyrazem solidarności z Łukaszem Bukowskim. Bukowski został skazany na karę więzienia za naruszenie nietykalności policjanta podczas blokowania eksmisji lokatorów jednej z poznańskich kamienic w 2011 roku. Kiedy jeden z uczestników manifestacji próbował napisać na murach aresztu, pod którym odbywała się pikieta, hasło "Uwolnić Łukasza", do akcji wkroczyła policja. "Próbował zrobić napis na murze, po czym, po pokojowej demonstracji, policja zaczęła urządzać sobie polowanie na demonstrantów, jak w najgorszym stanie wojennym, jak ubecy. W dodatku w cywilu to robili, no i o to poszło. Próbowałem jednego odciągnąć, ale jak się zorientowałem, że policja, która podbiega, nie idzie nam z odsieczą, tylko bierze udział w tej samej akcji, to odstąpiłem. Przecież nie będę sam walczył z całym państwem polskim, uzbrojonym po zęby" - relacjonował Piotr Ikonowicz w rozmowie z TVN24. Gdy Ikonowicz z żoną oddalili się do samochodu, podjechał do nich policyjny radiowóz - funkcjonariusze zabrali ich na komisariat pod pretekstem naruszenia nietykalności policjantów. "Trzem mężczyznom postawiono zarzuty zniszczenia mienia i naruszenia nietykalności funkcjonariuszy" - podała policja, jednocześnie zaznaczając, że Agata Nosal-Ikonowicz nie została zatrzymana (co innego twierdzi Piotr Ikonowicz). Policja wypuściła wszystkich do domów po przedstawieniu zarzutów.