- Członkowie komisji ustalili, że był to doświadczony pilot, ale nie przekazali nam informacji na temat ewentualnych przyczyn wypadku - powiedział w poniedziałek rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. W sobotę po południu mały samolot z niewiadomych przyczyn runął do wody. W niedzielę po południu strażacy wydobyli z jeziora wrak samolotu. Maszyna ma uszkodzone jedno skrzydło i oderwane jedno koło. Samolot podniesiono z dna jeziora m.in. za pomocą w. balonów wypornościowych. Według świadków zdarzenia, pilot po wypadku wydostał się z kabiny i dopłynął do brzegu, skąd przypadkowy wędkarz zabrał go samochodem. Przez cały dzień pilota poszukiwała policja. Tadeusz Marcinkowski - pilot z rozbitej awionetki, powiedział reporterce RMF FM Agnieszce Bylicy, że w tym czasie był w swoim drugim mieszkaniu, w którym nie jest zameldowany. W niedzielę sam zgłosił się na policję. Zapewnia, że podczas pilotowania był trzeźwy. - Nie mam zwyczaju pilotując czy pływając pić alkohol - zapewnił Marcinkowski. -Trwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - powiedział Andrzej Borowiak.