Jest on upośledzony umysłowo i utrzymuje się z renty. Jego młodszy brat Wiesław od lat nigdzie nie pracuje i również jego jedynym źródłem utrzymania jest renta brata. To jednak on trzyma pieczę nad pieniędzmi i prawdopodobnie tylko niewielką ich część przeznacza na upośledzonego Kazimierza. We wsi nie jest żadną tajemnicą, że Wiesław lubi wypić i często zdarza mu się pić alkohol w dużych ilościach. Alkohol kupuje za pieniądze z renty starszego brata. Poza tym, często po zakup alkoholu do sąsiednich miejscowości wysyła rowerem upośledzonego. Kazimierz najwyraźniej czuje respekt dla swojego brata i w rozmowach z innymi ludźmi zawsze twierdzi, że jest dobrze traktowany przez Wiesława. Chudy i zaniedbany Mieszkańcy Płaczkowa, z którymi udało się nam porozmawiać, potwierdzili, że Wiesław bardzo źle traktuje swojego brata. Jak powiedziała nam jedna z mieszkanek, starszy z braci często chodzi po wsi i żebrze o jedzenie lub papierosy. - Tamten wysyła go po bryndę do Wylatowa, Kamieńca, Trzemżala. Jak nie przyniesie butelki, to nie chce brata wpuścić do mieszkania. Lepiej sam by się wziął za robotę, a nie tylko wykorzystuje brata - mówi jedna z mieszkanek wsi. - A jak się na niego wydziera, to na całym osiedlu czasami słychać - dodaje inny z sąsiadów. Mieszkańcy Płaczkowa dziwią się, że przez tyle lat nie udało się nic zrobić z tym problemem. To, że Kazimierz jest zaniedbany i niedożywiony, zauważyła także Elwira Dragan, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy dla Osób z Zaburzeniami i Chorych Psychicznie w Trzemesznie. Kazimierz uczęszcza na zajęcia w tej placówce 3 razy w tygodniu od października ubiegłego roku. - Jest on bardzo szczupły i wygląda na zaniedbanego, jeśli chodzi o ubiór i wygląd zewnętrzny. Gdy podopieczni codziennie przygotowują sobie pożywienie, to on zawsze poprosi o dokładkę - mówi Elwira Dragan. Pracownicy ŚDS pomagają swojemu podopiecznemu z Płaczkowa umyć się, ogolić i piorą jego odzież. Dzieje się krzywda O całej sprawie wie również trzemeszeński Ośrodek Pomocy Społecznej. - Są do nas telefony od mieszkańców Płaczkowa, żeby zainteresować się, że panu Kazimierzowi dzieje się krzywda. Mówią, że jest źle traktowany przez brata. Że wysyła go po alkohol i żyje jego kosztem - mówi Lucyna Buzała, kierownik OPS. Szefowa OPS powiedziała, że Wiesław jest agresywny wobec odwiedzających go pracowników socjalnych. Pracownicy ci zauważyli także, iż nadużywa on alkoholu. W związku z podejrzeniem, że Wiesław może stosować przemoc wobec swego niepełnosprawnego brata, Ośrodek Pomocy Społecznej już dwukrotnie powiadomił o tym Prokuraturę Rejonową w Gnieźnie. Pierwsze powiadomienie trafiło do prokuratury na początku roku. Jak powiedział zastępca Prokuratora Rejonowego w Gnieźnie, prokurator Piotr Gruszka, postępowanie to zostało umorzone, gdyż nie udało się potwierdzić wtedy faktu znęcania się Wiesława W. nad bratem. 3 lipca do gnieźnieńskiej prokuratury trafiło ponownie powiadomienie z OPS o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa. - Stan dowodowy się zmienił. Materiały zostały przekazane do komisariatu policji w Trzemesznie i drugie postępowanie w tej sprawie jest obecnie w toku - mówi prokurator Piotr Gruszka. Oprócz tego odrębnie będzie prowadzone postępowanie w sprawie skierowania Wiesława na leczenie odwykowe. A gdzie sińce? Reporter Pałuk odwiedził w Płaczkowie braci. Chętnie zgodzili się na rozmowę. Wiesław zapewnił, że bratu nie dzieje się z nim żadna krzywda i dostaje on tyle jedzenia, że czasami nie może zjeść. Zaprzeczył także, aby wysyłał brata po alkohol. - Krzyknąć to może się czasem krzyknie. Ale nigdy go nie biję. Gdzie widać, żeby brat miał sińce? - twierdzi Wiesław. Powiedział także, że szuka, lecz nie może znaleźć pracy. Jak zapewnił, nie zgodzi się na leczenie odwykowe od alkoholu. - Nie jestem nałogowcem i nie potrzebuję tego. Dobrowolnie się nie zgodzę na leczenie. Jedynie siłą mogą mnie wziąć - mówi młodszy z braci. - Bardzo dobrze żyję z bratem. Nie bije mnie. Daje jedzenie - zapewnił reportera Kazimierz. Roman Wolek