Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek na ul. Wawelskiej w Pile (woj. wielkopolskie). Trzech młodych mężczyzn w wieku od 18 do 19 lat podeszło do karetki pogotowia, wezwanej przez rodzinę ciężko chorej kobiety. Zaczęli ją kopać, niszcząc pojazd. Gdy ratownik medyczny zwrócił im uwagę, został pobity. Mężczyzna doznał ogólnych obrażeń ciała, na tyle dużych, że musiał zostać odwieziony do szpitala. Agresywni nastolatkowie już kilka chwil po zdarzeniu zostali zatrzymani przez policję. Jak się okazało, mieli prawie po 2 promile alkoholu we krwi. Zostaną im postawione zarzuty pobicia i niszczenia mienia. Za popełnione przestępstwa grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. - Według prawa ratownik medyczny w trakcie wykonywania obowiązków jest funkcjonariuszem publicznym. Dlatego też napastnikom grozi do 10 lat pozbawienia wolności. To zagrożenie karą jest wyższe niż w przypadku normalnego pobicia - powiedział PAP Andrzej Latosiński z Komendy Powiatowej Policji w Pile. Kobieta, do której wezwane zostało pogotowie, zmarła. To, czy jej śmierć miała bezpośredni związek z opóźnieniem pogotowia, wyjaśni prokuratura, która zajęła się tą sprawą.