Kryminał im nie grozi Prawdziwą sensację wzbudził między innymi pewien pies, który... postrzelił swego właściciela. Wszystko działo się podczas powrotu ze wspólnego polowania. Myśliwy - 43-letni mieszkaniec powiatu górowskiego - włożył do bagażnika samochodu załadowaną broń. Jak ustaliła policja, pies prawdopodobnie nastąpił łapą na spust i odbezpieczył go. Mężczyzna wylądował w szpitalu z raną postrzałową pleców. Psiak za swój czyn do kryminału nie trafił, ale czy nadal może liczyć na miskę strawy od swego pana - nie wiemy. Równie wielką konsternację policji, tym razem jednak kościańskiej, wywołał wybryk stada krów. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o zdewastowaniu trzech samochodów osobowych, zaparkowanych na terenie budowy rurociągu w Starym Białczu. Audi 80, citroen ZX oraz honda civic miały liczne wgniecenia karoserii i otarcia lakieru, uszkodzone były też wystające elementy samochodów - przypomina Mateusz Marszewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościanie. Sprawczyniami zniszczeń były krowy pasące się na pobliskiej łące. Kilkadziesiąt łaciatych dam wydostało się z pastwiska i udało na spacer po okolicy. Pech chciał, że na ich drodze znalazły się trzy auta. Stan samochodów po krowim przemarszu policjanci określili jako opłakany. Piraci drogowi Zwierzaki nie tylko świetnie strzelają i dewastują otoczenie, potrafią też przyprawić o ból głowy policjantów z drogówki. O tym, że przechodzenie lub nawet przebieganie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu może źle się skończyć przekonało się kilka dzików z powiatu rawickiego. - Zanotowaliśmy 10 kolizji z udziałem zwierząt, głównie dzików. W dziewięciu przypadkach winne były zwierzęta, w jednym kierowca, który nie zachował należytej ostrożności - mówi Beata Jarczewska, oficer prasowy rawickiej komendy policji. Nieczyste sumienie ma również pewien koń, który zamiast zrzucić ze swego grzbietu pijanego właściciela, wbrew przepisom chciał dostarczyć go do domu. Wszystko działo się w Sławie na ul. Waryńskiego. 57-letni mężczyzna konno wracał z pikniku do domu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był kompletnie pijany. Ponoć policjanci, którzy go zatrzymali podejrzewali początkowo, iż nie tylko człowiek, ale i koń próbował wyskokowych trunków. Koniowi jednak nikt w balonik dmuchać nie kazał... Sporo zamieszania narobiły także świnie, które wybiegły z przewróconej naczepy. W Czaczu na skrzyżowaniu krajowej "piątki" z drogą do Wielichowa pewnemu kierowcy z Holandii nie wyszło hamowanie. Naczepa tira, którym jechał przewróciła się, a ze środka wybiegło stado świń. Sporo czasu minęło zanim policjantom udało się zdyscyplinować rozbiegane zwierzęta i umieścić w prowizorycznej zagrodzie. Przekonali się przynajmniej, że profesja pasterzy do najłatwiejszych nie należy. Amatorzy kiełbasy i kaczek Gwoli sprawiedliwości wspomnieć należy jeszcze, że zwierzaki padają też ofiarami przestępstw. Pewien wieprz z Góry padł ofiarą kradzieży w nocy 4 listopada, a już kilka dni później, kiedy policjanci wpadli na trop porywacza, po wieprzku pozostały jedynie kiełbasy. Przeżyły za to dzikie kaczki krzyżówki, do których miłością zapałał mieszkaniec powiatu gostyńskiego. - Policjanci zajmujący się sprawą ustalili, że mężczyzna z tzw. ostoi dla zwierząt w Łęce Małej wyłapywał dzikie kaczki, które następnie zabierał do domu - wyjaśnia Sebastian Myszkiewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu. Piętnaście ptaków trafiło do jednego z budynków gospodarczych należących do 42-letniego mężczyzny. Kaczki zostały przez mundurowych wypuszczone z niewoli. Powróciły do ostoi. Nie wiadomo natomiast, jak zakończyły się losy pewnej kwoki, która stała się przedmiotem sąsiedzkiego konfliktu. Jesienią do rawickiej komendy trafiło zawiadomienie o kradzieży kury, którą wyceniono na 51 zł. Na jej wdzięki połakomić się miał sąsiad... SzA