Niekoniecznie. Poza tym nie wszyscy wypoczywający nad wodą mają ochotę pływać w towarzystwie czworonoga. A na poznańskich kąpieliskach to niestety norma... W gorące letnie dni kąpiel w jeziorze to prawdziwa przyjemność i ochłoda. Wielu posiadaczy psów nie potrafi jej odmówić swoim czworonożnym ulubieńcom i zabiera ich nad wodę. Pół biedy, jeśli na miejsce wspólnego wypoczynku wybierają ustronną plażę z dala od ludzi. Niestety w Poznaniu obecność psów na obleganych przez ludzi kąpieliskach jest normą, a nie wyjątkiem. - Gorące sobotnie popołudnie, nad jeziorem pod Poznaniem leży człowiek przy człowieku i jeszcze parę psów na dokładkę. Wchodząc do jeziora prawie potknąłem się o jamnika, potem ominąłem brodzącego dobermana, dobrze, że chociaż był na smyczy. Na koniec w wodzie, w pogoń za mną ruszył jakiś wyżeł - opowiada o swoich przeżyciach pan Jacek, miłośnik pływania z Piątkowa. - Lubię zwierzęta, ale niekoniecznie w jeziorze. Ciekawe czy właściciele psów w wannie też pluskają się z swoimi czworonogami? - pyta retorycznie. Teoretycznie na strzeżonych kąpieliskach w Poznaniu obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Taki zapis figuruje w regulaminie korzystania z plaży. Nie po raz pierwszy jednak przepisy swoją drogą, a życie swoją... - Zakaz wprowadzania psów po prostu nie jest respektowany - powiedziano nam w Poznańskich Ośrodkach Sportu i Rekreacji będących administratorem czterech poznańskich kąpielisk: nad Maltą, Jeziorem Kierskim, Strzeszynkiem i Rusałką. - Próbowaliśmy tą sprawą zainteresować policję, wzywaliśmy ją, ale nie przyjeżdżali. Można tylko apelować do ludzkiego poczucia kultury - dodają rozgoryczeni pracownicy POSIR. Nie tylko psy na kąpielisku przeszkadzają plażowiczom. Wypoczynek nad wodą skutecznie potrafi zepsuć intensywna woń grilla, motocykle i skutery parkowane na plaży, wszechobecne niedopałki i potłuczone szkło. - Plaża jest terenem ogólnodostępnym, więc wielu myśli, że tam wszystko wolno i szaleją - oceniają w POSiR-ze. Z niekulturalnymi plażowiczami próbują walczyć dzierżawiący od POSiR-u plaże. Tak jest np. w Strzeszynku, gdzie dzierżawca wynajął ochroniarzy, którzy wypraszają ludzi z psami. Nie wszystkim się to jednak podoba. Nie brak głosów skarżących się na ochronę. - Walka z brakiem kultury i wyczucia to jak walka z wiatrakami - usłyszeliśmy w POSiR-ze. Pies w jeziorze to jednak nie tylko kwestia estetyki i kultury osobistej właściciela. Właściciele czworonogów zdają się nie wiedzieć, że wpuszczając zwierzę do wody stwarzają zagrożenie epidemiologiczne dla siebie i innych kąpiących się. - Pies, zwłaszcza nieodrobaczony, jest źródłem wielu pasożytów i chorób odzwierzęcych - mówi Cyryla Staszewska, rzecznik prasowy poznańskiego Sanepidu. - Nie powinien kąpać się razem z ludźmi, zwłaszcza z dziećmi. Zwracajmy uwagę, gdy ktoś wprowadza psa do wody! - apeluje. Staszewska sugeruje, że psu bardziej przypadłby do gustu długi spacer brzegiem niż pobyt na zatłoczonym, głośnym i nagrzanym kąpielisku. Jeśli jednak jesteśmy posiadaczami psa, który lubi pływać, lepiej wybrać się z nim nad duże jezioro, w miejsce nieodwiedzane przez ludzi. A co Wy sądzicie o wspólnej kąpieli z czworonogiem w jeziorze? Czy psy rzeczywiście tak Wam przeszkadzają? Zapraszamy do dyskusji! Joanna Kuchta Informacja pochodzi z portalu Tutej.pl