- Chcemy zdefiniować, co jeszcze wymaga poprawy, by w przyszłości być lepiej przygotowanym na sytuacje kryzysowe. Władze gmin powinny wiedzieć, które miejsca są zagrożone powodzią, po to by nie umieszczać ich w planach zagospodarowania przestrzennego - powiedział podczas konferencji prasowej Grabkowski. Nad stroną merytoryczną przygotowywanej publikacji czuwa hydrolog z Polskiej Akademii Nauk prof. Piotr Kowalczak. Alarm powodziowy na terenie nadwarciańskich gmin powiatu poznańskiego obowiązywał od 24 maja do 18 czerwca. W tym czasie służby zużyły ok. 200 tysięcy worków na piasek. Koszty jakie poniosły w tym czasie gminy to ok. 600 tys. zł. W akcjach udział brało 450 strażaków PSP, 1200 strażaków OSP, 500 policjantów i setki wolontariuszy. - Na terenie powiatu do nadejścia fali powodziowej przygotowani byliśmy bardzo dobrze. Bezpośrednio przed wielką falą starostwo wynajęło geodetów, którzy na słupach, płotach i drzewach zaznaczyli poziome kreski do jakiej wysokości dojdzie woda. To pozwalało nam przygotowywać wały na suchym, a nie mokrym terenie. To już trzy czwarte sukcesu - powiedział Witold Rewers, Komendant Miejski PSP w Poznaniu. W czasie alarmu przeciwpowodziowego Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego współpracowało m.in. z Komendą Miejską Policji, Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej, Powiatową Inspekcją Sanitarno-epidemiologiczną czy z Gminnymi Centrami Zarządzania Kryzysowego z należących do powiatu gmin. Strażacy z Poznania pomagali także poza obrębem powiatu poznańskiego. Część strażaków została oddelegowana do pomocy przy umacnianiu wałów w Sandomierzu, Krakowie, Częstochowie - Zespołowi Zarządzania Kryzysowego i podległym im służbom mogę postawić z czystym sumieniem szkolną piątkę. Wszyscy dążymy do doskonałości i mam nadzieję, że przy następnych sytuacjach, których mam nadzieję nie będzie, będziemy mogli powiedzieć, iż jesteśmy jeszcze lepsi - podsumował akcję powodziową starosta Grabkowski.