Krakowska prokuratura oskarżyła go o popełnienie od grudnia 2010 do października 2011 roku 29 kradzieży na szkodę ponad 40 studentów. Łączną wartość skradzionych przedmiotów oszacowano na ok. 48 tys. zł. W śledztwie Ryszard A. przyznał się do winy. Wyjaśnił, że w listopadzie 2010 roku opuścił zakład karny w Sztumie i nie mogąc znaleźć pracy i nie chcąc nikomu zrobić krzywdy - zaczął kraść. Mówił, że jest "starym złodziejem, trzyma się zasad i swojego paragrafu", więc innych czynów nie popełnił. Ryszard A. z niezamkniętych pokoi zabierał głównie telefony komórkowe, pieniądze, portfele z dokumentami, przenośne komputery, aparaty fotograficzne, zegarki, złotą biżuterię. Rozpoznał go w krakowskiej galerii handlowej jeden z okradzionych studentów. Sprawcę kradzieży zarejestrowały kamery monitoringu przy wejściu do akademika. Jak ustaliła prokuratura, Ryszard A. był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu i kradzieży w akademikach dopuścił się w recydywie, ponadto uczynił sobie z działalności przestępczej stałe źródło dochodu. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności do 7 lat i 6 miesięcy.