W tym roku od stycznia do końca sierpnia krotoszyńska policja zanotowała 91 przestępstw narkotykowych, a w całym 2010 roku - 121. Chodzi o posiadanie lub zażywanie środków odurzających, ich sprzedaż bądź - jak to określa ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii - udzielanie ich innych osobom. - W ciągu ośmiu miesięcy 2011 roku wykryliśmy 87 przestępstw narkotykowych, czyli o cztery mniej niż przed rokiem. W 2010 roku spośród 121 przestępstw tylko jedno nie zostało wykryte - informuje nadkomisarz Włodzimierz Szał, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie. Policji po prostu nie udało się we wszystkich przypadkach ustalić, skąd zatrzymana osoba miała przy sobie środek odurzający. Bez hamulców Przypadek 16-letniego mieszkańca Krotoszyna, który kupował narkotyki za pieniądze ze sprzedanych z domu cennych przedmiotów, nie jest odosobniony. Młodzież często nie mając środków na kupno "maryśki" czy "amfy", nie posiada żadnych hamulców. Dla wielu najprostszym sposobem są kradzieże dokonywane w domu rodzinnym, u krewnych lub znajomych. - Gdy kończyły się pieniądze, kradłem je domownikom, wynosiłem też z domu rzeczy - mówił w marcu na łamach "Rzeczy Krotoszyńskiej" narkoman, który wyszedł z nałogu. Podobnie było z zatrzymanym przez policję pod koniec sierpnia młodzieńcem. - Nieletni był pod działaniem marihuany - stwierdził Włodzimierz Szał. - W czasie prowadzonych czynności okazało się, iż syn okradał własną matkę - dodał rzecznik. Sprzedał w lombardzie W kwietniu lub maju chłopak zabrał z domu bez wiedzy matki telefon komórkowy i prawdopodobnie go sprzedał. Wtedy matka nie zgłosiła kradzieży. - Czarę goryczy przelała kradzież konsoli do gier PlayStation 2 o wartości 900 złotych. Matka zdecydowała się złożyć zawiadomienie o przestępstwie - wyjaśnia policjant. Podczas przesłuchania w komendzie policji nieletni przyznał się, że wyniósł z domu konsolę, a wcześniej komórkę. Jak się okazało, przedmioty te trafiały do lombardów, a młodzieniec zdobywał środki na zakup narkotyków. Niezbitym rodowodem, że chłopak miał do czynienia ze środkami odurzającymi, było badanie testerem. Wykonane w ostatnich dniach sierpnia wykazało obecność marihuany w jego organizmie. O losie 16-latka zadecyduje sąd dla nieletnich. Jak poznać czy dziecko bierze? Zwalczanie narkomanii wśród najmłodszych to jedno z najważniejszych zadań policji. Stróże prawa z Krotoszyna odnotowali w tym roku 4 czyny karalne z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, za którymi stały osoby nieletnie. Rok wcześniej narkotykowe przestępstwa miało na koncie trzech młodocianych, którzy popełnili łącznie 20 przestępstw. - Wynika to z tego, że jedna osoba popełniła kilka czynów karalnych, to znaczy posiadała narkotyk, zażywała go oraz udzielała bądź sprzedawała innych osobom - tłumaczy starszy sierżant Piotr Szczepaniak z Komendy Powiatowej Policji. Co wskazuje, że dziecko jest pod wpływem narkotyku? Przede wszystkim objawy zewnętrzne, czyli np. wpadanie w huśtawkę nastrojów od ożywienia do ospałości, albo nadmierny apetyt lub jego brak. Tak samo, jak kłopoty z koncentracją. Te oznaki powinny zaniepokoić każdego rodzica. Gdy dojdą do nich przewlekły katar czy krwawienie z nosa i przekrwione oczy, należy zacząć zdecydowanie działać. Narkomanii są przebiegli Dzieci i młodzież, zwłaszcza w początkowej fazie, ukrywają narkotyki i przybory do ich zażywania. - Wietrzą często swój pokój, używają kadzidełek, odświeżaczy. Zdradzają je jednak oczy - mówią policjanci z Krotoszyna. Można więc zrobić dziecku tzw. test oczu, bo na obecność narkotyków w organizmie mogą wskazywać powiększone lub pomniejszone źrenice. - Może to być sygnał, że w grę wchodzą narkotyki. Ostrzeżeniem może być również używanie przez dziecko kropli do oczu. Młodzi często w ten sposób maskują objawy "brania" - zaznacza Włodzimierz Szał. Dzisiejsza młodzież jest bardzo sprytna, maskuje nie tylko objawy zewnętrzne, ale i potrafi oszukiwać, gdy dojdzie do badania moczu na zawartość narkotyków. Znane są przypadki wcześniejszego przygotowania pojemnika z moczem innej osoby, który jest podawany za własny. Dlatego policja często stosuje nie tylko jedno badanie, ale kilka naraz. - Mamy testery (które wyglądają jak test paskowy na ciążę - red.) na zawartość narkotyków w ślinie i w pocie człowieka - wyjaśnia rzecznik policji. Czasami robi się badania krwi i na testerze, co daje stuprocentową pewność. Jedyny punkt pomocy Gdzie mogą udać się rodzice dziecka, u którego pojawia się problem narkotyków? Takiej pomocy i wsparcia udziela w Krotoszynie jedynie Punkt Konsultacyjny w Młodzieżowym Klubie Środowiskowym Rivendell przy ul. Młyńskiej. - Osoby mające ten problem na pewno znajdą u nas wsparcie, mogą również starać się o skierowanie na leczenie stacjonarne w ośrodku leczenia uzależnień - mówi Dominika Manista z tej placówki. Punkt czynny jest w poniedziałki i środy w godzinach od 16.00 do 20.00 przy ulicy Młyńskiej 2b i rocznie udziela ponad 200 porad i konsultacji. Sebastian Pośpiech