28 jednostek straży prowadziło dziania na drodze wojewódzkiej nr 307 w Wielkopolsce. Na długości ok. 30 kilometrów - między miejscowościami Buk i Nowy Tomyśl - usuwana była plama oleju. Droga w przeważającej części była nieprzejezdna. Szkody niwelowano do 1 w nocy z wtorku na środę. Plama oleju i dwie kolizje Jak powiedział dyżurny wielkopolskich strażaków, zgłoszenie o zdarzeniu na drodze wojewódzkiej nr 307 służby odebrały przed godz. 20 we wtorek. Rzecznik prasowy wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP bryg. Sławomir Brandt poinformował, że plama oleju ciągnie się na długości ok. 30 kilometrów. Ostatecznie wskazano, że chodzi o plamę o długości 32 km. Służby ostrzegały, że w miejscu zdarzenia nawierzchnia jest bardzo śliska. Podinsp. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji przekazała, że zanim służby przystąpiły do usuwania ropopochodnej plamy z drogi w rejonie Nowego Tomyśla, doszło do dwóch kolizji. - Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało - zaznaczyła. Policja szuka winnego Liszczyńska dodała, że policjanci z Nowego Tomyśla wszczęli postępowanie prowadzone pod kątem przepisów dotyczących zanieczyszczenia drogi i starają się ustalić, kto odpowiada za rozlanie na jezdni ropopochodnej substancji. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń sprawcy zanieczyszczenia drogi publicznej grozi do 1,5 tys. zł grzywny lub nagana.