Sędziowie zajmowali się dziś opinią biegłych dotyczącą stanu zdrowia b. dyrygenta. To na jej podstawi mieli ocenić czy proces można kontynuować. Uzyskana przez sąd na początku tygodnia opinia ze szpitala , w którym leżał Wojciech K., mówiła o poprawie zdrowia. Biegli mieli ją skonfrontować z wcześniejszą, która mówiła o poważnej chorobie i która była podstawową przerwania procesu. Od miesiąca pojawiają się niepotwierdzone informacje o stanie zdrowia dyrygenta: od chorób nowotworowych, przez toksoplazmozę, po obecność wirusa HIV. Jeszcze we wtorek na antenie RMF prok. Andrzej Jóźwiak potwierdzał, że z danych dostarczonych sądowi wynika, że są podejrzenia, że K. jest nosicielem wirusa HIV. - To jest podejrzenie, powtarzam. I z całą mocą to podkreślam, to jest podejrzenie, a nie pewność -mówił. Na informacje o tych podejrzeniach - jak mówi RMF Jacek Sykulski, nowy szef poznańskiego chóru - wśród rodziców chłopców nie wybuchał panika: - Rodzice na pewno z pewnym niepokojem się temu przyglądają, ale zachowują się nad wyraz mężnie i dzielnie. Dodajmy, że wczoraj Wojciech K. złożył doniesienie do prokuratury. Jego zdaniem przestępstwo popełniły osoby, które ujawniły informacje na temat stanu jego zdrowia. Chodzi o publikacje prasowe, w których napisano, że dyrygent jest zarażony wirusem HIV. Wojciech K. nie tylko jest oskarżony o pedofilię. Prokuratura czeka jeszcze z wątkiem finansowym śledztwa. To jest kwestia 2-3 dni. - Przedstawimy stosowne zarzuty o pewne nieprawidłowości finansowe właśnie - mówił prok. Andrzej Jóźwiak. Dyrektor chóru miał nie spłacić 3 firmom ponad 200 tys. złotych. Są to pieniądze za międzynarodowy festiwal chórów, zorganizowany przez Wojciecha K. w 2000 roku. Oskarżony o pedofilię dyrygent odpowiadał nie tylko za artystyczną, ale i finansową działalność chóru oraz wspomagającej go fundacji. K. przez 3 lata unikał płacenia zobowiązań.