Pilot - 52-letni mieszkaniec okolic Kwilcza (wielkopolskie) - zostanie przesłuchany przez Komisję do spraw Badania Wypadków Lotniczych a następnie przez policję. Lekki samolot produkcji czeskiej spadł w lesie, jego pilot oddalił się z miejsca wypadku przed przyjazdem służb ratunkowych. Samolot został rozbity, zniszczeniu uległ fragment lasu. Jak informowała policja, po wypadku, w nocy z niedzieli na poniedziałek pilot zadzwonił do swojej żony, powiedział tylko, że nic mu się nie stało i rozłączył się. Od tego czasu jego telefon komórkowy był wyłączony.