Podczas przeszukań funkcjonariusze zabezpieczyli towar, który z trudem można było zapakować do 6 samochodów. Już teraz straty firmy szacuje się na około 20 tysięcy złotych. Zatrzymanie Huberta T. to zasługa kryminalnych z Jeżyc. Policjanci prowadząc jedną z wielu spraw natrafili na wątpliwości, co do uczciwości jednego z ochroniarzy, pracujących w firmie kolportującej prasę. Dlatego, podejmując współpracę z dyrekcją firmy zdecydowali się na dokładniejsze przyjrzenie się wspomnianej postaci. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W niedzielę, w okolicach ulicy Lutyckiej, funkcjonariusze zatrzymali do kontroli drogowej Huberta T. w chwilę po tym, jak zakończył nocną zmianę i zamierzał powrócić do domu. W bagażniku jego forda znaleziono płyty CD, gry komputerowe i inne gadżety, które zwykle dołączane są podczas sprzedaży gazet. Prawdziwe znalezisko czekało jednak na policjantów w mieszkaniu zatrzymanego. Gazety, kasety, płyty, atlasy to tylko część zabezpieczonych rzeczy. Do ich wywiezienia policjanci potrzebowali dwóch samochodów osobowych, którymi po zapakowaniu ich "po sam dach", przewieziono fanty na jeżycki komisariat. W trakcie dalszych czynności zdecydowano się przeszukać dwa kolejne mieszkania osób, utrzymujących z Hubertem T. stały kontakt. Znaleziono w nich kolejne kradzione przedmioty. Tym razem do ich wywózki, policjanci potrzebowali kolejnych czterech aut. ZA kradzież grozi Hubertowi T do 5 lat pozbawienia wolności. Właścicielkom mieszkań, które przyznały się, że ów towar kupowały od w/w ochroniarza, grozi za paserstwo do lat 3. Wiadomym jest także, że część przedmiotów sprzedawana była na aukcjach internetowych. Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl.