Ten oddał trzy strzały, w tym jeden śmiertelny. Prokuratura dwukrotnie uznała, że mężczyzna miał prawo się bronić i umarzała śledztwo. Proces zaczął się jednak na nowo, ponieważ w tej sprawie wniesiono prywatny akt oskarżenia. Dlatego na sali sądowej nie ma prokuratora, a jego miejsce zajęli matka zabitego chłopaka i jej prawnik. To oni oskarżają mężczyznę o zabójstwo Adriana. Tłumaczą, że Piotr J. musiał znać chłopaka, ponieważ mieszkają bardzo blisko siebie i nie miał prawa pomylić go z bandytą. Do zdarzenia doszło późnym wieczorem, a Adrian wtargnął do domu sąsiada wybijając szybę w drzwiach. Nie do końca wiadomo po co tam przyszedł. Był pijany, właściciel domu wystraszył się i oddał trzy strzały w tym jeden śmiertelny. Także dzisiaj mężczyzna utrzymuje, że była to obrona konieczna.