Dodatkowo, sąd nakazał oskarżonemu wypłacenie 270 tys. zł w celu naprawienia szkody i 150 tys. zł zadośćuczynienia. Prokurator żądał dla Krzysztofa W. sześciu lat więzienia, obrona wnosiła o karę trzech lat pozbawienia wolności. - Sąd wziął pod uwagę bardzo wysoki stopień szkodliwości czynu oskarżonego, na który złożył się rozmiar cierpień fizycznych i psychicznych doznanych przez pokrzywdzonego - uzasadniał wyrok sędzia Andrzej Borkowski. Dodał, że lekarz miał sześć operacji, a kolejne dwie są planowane. Nadal jest rehabilitowany. - Na szczególne potępienie zasługuje także sam motyw działania sprawcy, którym była wyłącznie chęć uzyskania korzyści majątkowej - podkreślił sędzia. Według sądu, Krzysztof W. zgodził się na dokonanie przestępstwa, by zarobić od zleceniodawcy 1400 zł. Do tej pory nie ustalono ani kto nim był, ani osób, które współdziałały z oskarżonym. Do zdarzenia doszło w styczniu na parkingu przy przychodni zdrowia w Skulsku. Nieznany wtedy mężczyzna zaczepił lekarza, po czym wylał mu na twarz kwas. Lekarz przez wiele miesięcy przebywał na specjalistycznym leczeniu, dzięki czemu udało się uratować mu wzrok. Podejrzanego zatrzymano w maju. W trakcie śledztwa przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił okoliczności, w jakich do niego doszło. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu mężczyźnie groziła kara do dziesięciu lat więzienia. Pokrzywdzony nie wyklucza złożenia apelacji.