" Czasami wyję z bólu, kiedy fizyczny ból całego mego ciała miesza się z lękiem przed śmiercią i obawą o los moich dzieci. Najbardziej cierpię z powodu bezradności, a równocześnie potrafię być przez chwilę szczęśliwa patrząc na zabawę moich dzieci. Cieszę się i dziękuję Bogu, że wybrał mnie, a nie moje dzieci." Basia, psycholog, przez 15 lat prowadziła zajęcia terapeutyczne dla amzonek. Zaawansowany rak płuc. Przerzuty do mózgu. Walczy. -"Ból fizyczny jest straszny, ale można się do niego przyzwyczaić, łatwo się też o nim zapomina, gdy mija. Najgorszy jest lęk przed śmiercią, przed nieznanym i nieuporządkowana przeszłość. " Zbyszek, redaktor naczelny gazetki Warsztatu Terapii Zajęciowej "Radość' w Czyszewie. Choruje na dziecięce porażenie mózgowe. Niepełnosprawny fizycznie w znaczącym stopniu. "Najbardziej boli mnie brak akceptacji przez innych ludzi, a jeszcze bardziej brak prawdziwych przyjaciół. " Raciel, antykwariusz, poważne i bardzo bolesne schorzenia kręgosłupa i stawów. "Kiedy jest się garbusem, boli każdy nowy dzień. Patrzę na kobiety, których nigdy nie zagadnę i nigdy nie będę miał. Patrzę na ludzi, którzy odwracają ode mnie wzrok. Czy wiesz, jak boli brak bliskich, kiedy stoisz przez całą noc przy ścianie, żeby mniej bolał kręgosłup?" . Rodrigue, kiedyś artysta malarz, obecnie żebrak, niewidomy od kilkunastu lat. "Ból jest częścią życia. Dlatego jest ono takie piękne. Takie różnorodne. To nic, że boli uzależnienie od drugiego człowieka. Nauczyłem się żebrać i łasić. Gdybym mógł coś zobaczyć przez chwilę? Nie chcę. Wtedy pękło by mi serce." Edward, prawnik i społecznik. W wieku 17 lat stracił w wypadku wzrok i dłonie. "Ból fizyczny jest taki przemijający. To, co mnie boli nieustannie, to brak intymności. Nawet jak jestem sam. Jeśli życie odbierze mi jej resztki, to wiem już, jak się z nim pożegnam. " Alberto, emerytowany pedagog. Od wielu lat zakaz pracy w zawodzie. "Kiedy zabraniają robić to, co jest pasją życia, to nie tylko strasznie boli. To tak, jakby cię zakażono nieuleczalną chorobą. Czeka się na śmierć." Zbigniew, emerytowany profesor zwyczajny Politechniki Poznańskiej. Po wylewie. "Boli świadomość, że nie można robić tego, czemu się poświęciło całe życie. Rodzina? Te sprawy odłożyłem na poźniej. Co mnie jeszcze w jakiś sposób zabolało w życiu? Kiedyś, dawno temu, złamałem rękę." /podziękowania dla Agi - Andrzeja Grzelachowskiego i Zdzisława Bączkiewicza - prezesa ośrodka Wielspin w Wągrowcu, oraz dla dr Armindo Vermudez z Hawany./ exil Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl