W domu jednorodzinnym w Sułkowicach (gmina Krobia) 18-letnia dziewczyna urodziła córeczkę. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka urodziła się żywa. Krótko potem młodą mamę do szpitala zabrało pogotowie. A powiadomiona przez szpital policja znalazła dzień po porodzie w mieszkaniu w Sułkowicach martwego noworodka. - Rodzina twierdzi, że nie wiedziała o ciąży. Podobnie zeznał ojciec noworodka, którego od razu przesłuchaliśmy - informuje Roch Waszak, prokurator rejonowy w Gostyniu. - Twierdzą także, że poród nastąpił w domu, ale nie mamy na to żadnych dowodów. Rodzina zeznała także, że noworodek przyszedł na świat martwy. Młoda mama nie została jeszcze przesłuchana. - Należy odrzucić wszelkie spekulacje na temat okoliczności tego zajścia. Nie ma jeszcze żadnych dowodów, że doszło do przestępstwa - podkreśla Roch Waszak. Prokuratura zleciła biegłym wykonanie specjalistycznych badań, które mają wykazać, co było przyczyną śmierci dziecka. Na wyniki trzeba poczekać około miesiąca. Jednocześnie trwają przesłuchania sąsiadów. W powiecie gostyńskim i gminie Krobia to już drugie zdarzenie związane ze śmiercią małego dziecka. W kwietniu w Ciołkowie młoda mama rzuciła o ziemie swoim pięciomiesięcznym synkiem Nikodemem. Pod koniec stycznia w Sądzie Okręgowm w Poznaniu ruszy proces Agnieszki K. maks