Do zdarzenia doszło 26 listopada 2010 r. w lokalu Tabakiera Kebab przy ul. Raszkowskiej w Krotoszynie. Nuri zaatakował klienta nożem. Cios wymierzony 27-letniemu mieszkańcowi Krotoszyna nastąpił po tym, jak pijany mężczyzna drwił z włoskiej flagi wyszytej na fartuchu kucharza. Wszystko wydarzyło się na parterze lokalu, w tej jego części, gdzie przygotowywane są potrawy z kebabu. Nuri wykrawał akurat nożykiem do warzyw ozdoby z pomidora. A jednak areszt 40-letni obcokrajowiec zadał agresywnemu klientowi cios nożem w okolice brzucha. Prokuratura oceniła, że chciał go w ten sposób pozbawić życia. - Cios nożem spowodował ranę kłutą penetrującą do wątroby, co realnie zagroziło życiu poszkodowanego - powiedział Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. Zatrzymanemu bezpośrednio po zdarzeniu Turkowi zarzucono próbę zabójstwa. Po pierwszym zatrzymaniu Erkan P. został wypuszczony na wolność. Nie zabrano mu paszportu, a więc mógł wtedy wyjechać z Polski. Zdecydował się pozostać w Krotoszynie. 31 stycznia Turek został zatrzymany po raz drugi i na skutek decyzji sądu osadzony w areszcie. Sąd Okręgowy w Kaliszu niedawno odrzucił zażalenie obrońców, którzy uważają, że tymczasowy areszt jest zbyteczny. - Pan Erkan przebywał dwa miesiące na wolności po zarzucanym mu czynie, tym samym dał dowód, że środek przymusu w postaci aresztu jest wykraczający poza konieczność - mówi mecenas Łukasz Krzyżanowski. Eksperyment i nowi świadkowie Kilkanaście dni temu śledczy przeprowadzili w barze przy rondzie wizję lokalną, mającą na celu rekonstrukcję zdarzeń z 26 listopada 2010 r. - Ten eksperyment procesowy nie jest wymagany w procedurze naszego postępowania. Przeprowadza się go zwłaszcza, gdy istnieją rozbieżności w zeznaniach - stwierdził prokurator J. Walczak. W wizji lokalnej wzięli udział prokurator, podejrzany, pokrzywdzony i lekarz biegły. Do akt sprawy został dołączony protokół z eksperymentu, który szczegółowo opisuje przebieg zdarzenia. Być może przełomem w sprawie okaże się nowa, dodatkowa opinia biegłego lekarza z medycyny sądowej. - Opinia będzie dotyczyć mechanizmu powstania rany u poszkodowanego - wyjaśnił prokurator Walczak. Do momentu wydania opinii obrońcy nie podejmuje żadnych innych działań. Adwokaci, bracia Łukasz i Tomasz Krzyżanowscy (ci sami którzy bronią jednego z żołnierzy oskarżonych w sprawie Nanghar Khell), złożyli wniosek do prokuratury o przesłuchanie dwóch nowych świadków. - Zgłosili się po publikacji w jednej z gazet lokalnych. Podobno widzieli całe zajście - informuje Ł. Krzyżanowski. Był uczciwy i skromny Według świadków kucharz obywatelstwa tureckiego został sprowokowany zachowaniem pokrzywdzonego, który go obrażał i drwił z jego ubrania. A zdaniem właścicielki lokalu, Katarzyny Podejmy, to nie był pierwszy tego rodzaju incydent w tym barze. - Trzykrotnie sprawę załatwiała wezwana ochrona lokalu - opowiadała. Tego dnia ochroniarze nie zdążyli. Zarówno właścicielka i jej mąż Radosław oraz pracownicy mówią o niesamowitym pechu. Oni, jak i klienci lokalu, wypowiadają się pozytywnie o Turku. Podkreślają jego kunszt kulinarny oraz uprzejmość wobec gości. Współpracownicy wspominają jego uczciwość i skromność oraz oszczędność. Tymi cechami Nuri zdobył zaufanie szefostwa. Zanim półtora roku temu Erkan P. został zatrudniony w krotoszyńskim lokalu, pracował w Opolu i Ostrowie. Ma 40 lat. W swoim kraju ma dwóch braci i rodziców. Właściciele wynajęli mu w Krotoszynie mieszkanie, które opłacali z własnej kieszeni. Teraz wynajęli dla niego adwokatów. Sebastian Pośpiech