Ruszamy z sierżantami sztabowymi Tomaszem Piechowiakiem i Przemysławem Narlochem. Obaj na służbie od 13 lat. - Najwięcej się dzieje w ciepłe, piątkowe wieczory. Wtedy wiele osób ściąga do centrum, niektórzy za dużo się napiją i im odbija - mówi dosadnie Tomasz Piechowiak. - Odkąd z miasta wyjechali studenci, jest trochę spokojniej. Choć zaczęły się wakacje i uaktywniły się małolaty - opowiada. Rutynowa kontrola Wsiadamy do radiowozu - "lodówy" i ruszamy po staromiejskich uliczkach. Spisujemy dwóch podejrzanie wyglądających mężczyzn i sprawdzamy, czy nie mają kradzionych telefonów. Wszystko w porządku, jedziemy dalej. Na ul. Królowej Jadwigi dostajemy wezwanie od starszej kobiety, która opowiada nam o tajemniczych fabrykach w mieszkaniach sąsiadów. - Starsza, schorowana pani. Przykra sytuacja. Rodzina się nią nie interesuje, więc dzwoni do nas. Sporo dostajemy takich wezwań - komentują policjanci. Izba i awantura Przed północą dostajemy wezwanie na Garbary - awantura domowa, dziś policja już tam interweniowała. Pijany mężczyzna powybijał okna, kłóci się z żoną. By go uspokoić, policjanci zakładają mężczyźnie kajdanki i pakują do radiowozu. Jednak alkohol robi swoje - okrzyki i przekleństwa zatrzymanego słyszy cała ulica, również małe dzieci patrzące przez okno na tatę. Wzywamy pogotowie, które opatruje krwawiącą rękę mężczyzny. Po krótkiej rozmowie, żona nie decyduje się na złożenie doniesienia policjantom. Żegna męża pocałunkiem, choć przed chwilą, by sobie z nim poradzić, musiała wzywać policję. Mężczyzna nie będzie zatrzymany, nie trafi też do izby wytrzeźwień. Pojedzie do szpitala na opatrzenie rany. - Szkoda słów i naszego czasu. Jutro będzie pewnie to samo - komentują policjanci. Podczas nocnego patrolu mundurowi współpracują z pogotowiem. Około godziny trzeciej wzywa nas załoga karetki, która na Al. Marcinkowskiego znalazła leżącego mężczyznę. Dziewiętnastolatek jest kompletnie pijany, zgubił telefon, nie ma pieniędzy. Nie umie powiedzieć, jak chciał trafić do domu na peryferiach Poznania. Odwozimy go na Izbę Wytrzeźwień na ul. Podolańską. Miał we krwi przeszło 2 promile alkoholu. Po załatwieniu formalności w Izbie przyjeżdżamy do komendy Stare Miasto. Tam policjantów czeka jeszcze więcej papierkowej roboty. Jest godzina czwarta. Powoli zaczyna się dzień, najgorętszy czas już za nami. Michał Wybieralski michal.wybieralski@echomiasta.pl