W czerwcu ub.r. została porwana, potem kilka razy ugodzona nożem, a następnie żywcem podpalona. Oskarżonym o brutalny mord jest Anthony Clarke, były narzeczony Polki. Nazwisko swego zabójcy 20-letnia Monika ujawniła tuż przed śmiercią. Potwierdzili to w sądzie sanitariusze pogotowia, którzy udzielali jej pierwszej pomocy. Poinformowali, że w momencie przyjazdu, jej ciało było w 80 proc. poparzone. Na pomoc było za późno - Polka zmarła po dwóch godzinach w szpitalu. Wcześniej - mimo sześciu ran nożem i podpaleniu - resztkami sił doczołgała się do jednego z domów w miejscowości Rainford. Według portalu goniec.com, który relacjonuje proces przed liverpoolskim sądem, 27-letni Anthony Clarke, narzeczony Moniki, nie przyznaje się do zabójstwa. Rodzina ofiary potwierdza, że skarżyła się ona na zachowanie mężczyzny, który ją bił oraz zastraszał. Efektem agresywnego zachowania było m.in. złamanie ręki u dziewczyny. Pobicia były zgłaszane na policji. A.Clarke wyjaśniał w sądzie, że w dniu zabójstwa spotkał się z Moniką. Twierdzi, iż na kilka godzin przed śmiercią Polka wymusiła od niego 1000 funtów. Brytyjczyk zgodził się na zapłacenie tej sumy, ponieważ Monika szantażowała go, że zgłosi na policję jego agresywne zachowanie. W sądzie Clarke wyjaśnił, że nie jestem osobą agresywną i ,,nigdy nie uderzył żadnej kobiety''. Brytyjczyk jest byłym żołnierzem, lecz z armii został usunięty dyscyplinarnie. Jako pomysłodawcę szantażu wskazał nowego chłopaka Moniki. Początkowo o współudział w zabójstwie oskarżono 29-letniego Philipa Savina oraz 45-letniego Davida Clarke, wuja Anthony'ego. Pierwszy przed sądem przyznał, że eksnarzeczony Moniki A.Clarke namawiał go do składania fałszywych zeznań w sprawie okoliczności porwania i morderstwa Polki. Ponieważ Savin wyjawił prawdziwe okoliczności tragedii, nie będzie prawdopodobnie odpowiadał za udział w morderstwie, tylko za porwanie, zastraszanie i pomoc głównemu oskarżonemu. ram