Jak udowodniło przeprowadzone przez dziennikarzy "Tygodnika Powszechnego" śledztwo, w Polsce nie tylko sterylizacyjne podziemie istnieje, ale w dodatku świetnie prosperuje. Statystyki, którymi dysponuje NFZ, mówią o przeprowadzeniu w polskich placówkach zaledwie 27 tego rodzaju zabiegów. Z kolei dziennikarskie dochodzenie pokazało masową skalę problemu - tak naprawdę takich przypadków mogły być nawet tysiące. Kobiety albo poddają się sterylizacji dobrowolnie, albo nic o niej nie wiedzą, bo lekarze dokonują zabiegu w trakcie cesarskiego cięcia. Prawo zakazuje, praktyka je pokonuje Pomimo tego, że za dokonanie sterylizacji lekarzowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności, to jednak nagłośniony przez media przypadek matki małej Róży, Wioletty Woźny , która - jak podano w mediach - bez swej zgody i wiedzy została wysterylizowana w szpitalu w Szamotułach (Wielkopolskie) pozwala stwierdzić, że zabieg ten nie jest w Polsce żadną rzadkością. Smutnej prawdy o sterylizacji nie ukrywają w rozmowach z dziennikarzami "Tygodnika Powszechnego" - oczywiście zakulisowych - ani lekarze, ani położne, ani nawet same pacjentki. Co ciekawe zabieg można wykonać nie tylko w prywatnej klinice, ale i w państwowej placówce medycznej. Za zgodą pacjentki, ale równie dobrze i bez jej wiedzy - najczęściej przy okazji cesarskiego cięcia. W kartach wypisowych o przeprowadzonych sterylizacjach nie ma nawet wzmianki. Temu raczej nie trudno się dziwić - wszelki ślad po nich zanika, bo lekarze obawiają się więzienia, a sterylizacji można dokonać tylko w ściśle określonych przypadkach podyktowanych względami medycznymi. Głośna sprawa Wioletty Woźnej ponownie wywołała wokół problemu burzliwe dyskusje. Czy lekarze z Szamotuł przekroczyli swoje uprawnienia? Stanowisko tamtejszych medyków jest jednoznaczne. Kobieta podpisała zgodę na zabieg - przynajmniej tak twierdzi Andrzej Leja, zastępca dyrektora Szpitala Powiatowego w Szamotułach. Ale już nie sprecyzował, czy pacjentka zgodziła się na ewentualną sterylizację. Sama Wioletta W. twierdzi, że o zabiegu nie miała żadnego pojęcia i żadnej zgody nie podpisywała. Sprawą pozbawienia płodności Wioletty W. zajęła się już poznańska prokuratura, która wnikliwie sprawdzi medyczną dokumentację pacjentki. Przypadek śledzi również rzecznik praw pacjenta. Reprezentująca rodzinę z Błot Wielkich mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarska wyraźnie podkreśla, że ze sporządzonej w szpitalu dokumentacji wynika, że kobieta została w trakcie porodu poddana zabiegowi sterylizacji bez jej wcześniejszej zgody. Jednak lekarze z Szamotuł konieczność dokonania zabiegu uzasadniają: "macica Wioletty W. była uszkodzona, przy następnym porodzie mogłaby pęknąć. - Nie mogliśmy zapytać pacjentki o zgodę. Była uśpiona. Trzeba by było ją wybudzić z narkozy. Narazilibyśmy ją na kolejną operację - twierdzi zastępca ordynatora oddziału położniczo-ginekologicznego w Szamotułach. Istotnie jest zapis, który pozwala lekarzowi podjąć decyzję bez zgody pacjenta. Zgodnie za art. 35. ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, jeżeli w trakcie wykonywania zabiegu operacyjnego albo stosowania metody leczniczej lub diagnostycznej wystąpią okoliczności, których nieuwzględnienie groziłoby pacjentowi niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkim uszkodzeniem ciała lub ciężkim rozstrojem zdrowia, a nie ma możliwości niezwłocznie uzyskać zgody pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego, lekarz ma prawo, bez uzyskania tej zgody, zmienić zakres zabiegu bądź metody leczenia lub diagnostyki w sposób umożliwiający uwzględnienie tych okoliczności. Czy jednak przypadek Wioletty W. mieści się w tym zapisie? To pytanie pozostaje nadal bez odpowiedzi. Gdzie wolno, a gdzie jest zakazana Sterylizacja bez wskazań medycznych jest w Polsce karalna. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poddać się jej w innym kraju - są takie państwa, gdzie jest można poddać się jej zgodna z prawem. W Austrii, Danii, Finlandii, Norwegii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Japonii, Panamie i Singapurze oraz niektórych stanach USA sterylizacja jest traktowana jako legalna metoda antykoncepcyjna. Z kolei w wielu krajach jest ona legalna, ponieważ prawo jej nie zakazuje. Tak jest m.in. w Australii, Francji, Holandii, Luksemburgu, Chinach, Korei Południowej, większości byłych krajów Wspólnoty Brytyjskiej, większości stanów USA i państw, których prawodawstwo wywodzi się z ustawodawstwa angielskiego lub z prawa zwyczajowego (np. w Indiach). Zakaz sterylizacji nie jest jednak przestrzegany, jest ona i tak wykonywana, co odbywa często kosztem zdrowia kobiet. Przykładowo w Brazylii, by dokonać podwiązania jajowodów, lekarze przeprowadzają cesarskie cięcia podczas porodu, pomimo braku jakichkolwiek wskazań do przeprowadzenia tego typu operacji. Temat tabu Pojawia się zatem pytanie czy zakaz bardziej odwodzi, czy może raczej bardziej skłania kobiety do poddani się temu zabiegowi? Praktyka pokazuje, że w krajach, gdzie jest ona nielegalna, dokonuje się jej w trakcie interwencji chirurgicznych, np. podczas cesarskiego cięcia lub operacji narządów płciowych. Zakaz obowiązuje także w Polsce. Efekt? W kraju istnieje całe sterylizacyjne podziemie. A zabieg choć nielegalny jest jakże często stosowany. W procederze uczestniczą niektórzy lekarze i położne. Niejednokrotnie godzą się na niego same pacjentki. Przeciwko jest między innymi polskie prawo i nauka Kościoła. Kto ma rację? To jedna z tych kwestii, na które nigdy nie znajdziemy dobrej odpowiedzi. Zdrowie czy prawo wyboru kobiety - który argument jest bardziej ważki? Pewne jest jedno: zakaz problemu nie rozwiązuje, bo furtka znajdzie się zawsze. Dominika Głowacka Zbulwersowała cię ta sprawa? Podyskutuj o tym na forum Zobacz więcej: Niewygodna prawda o sterylizacji w Polsce Sąd: Mała Róża wraca do rodziców Decyzja sądu ws. Róży wcześniej niż planowano Sprawa sterylizacji Wioletty W. w poznańskiej prokuraturze Biegli: Róża mogłaby wrócić do rodziców Przesłuchają poddaną sterylizacji kobietę Jest śledztwo ws. sterylizacji 42-letniej kobiety Sąd odebrał dziecko rodzicom: Nowe fakty