"W Polsce za mało obchodzi się rocznic wielkich zwycięstw odniesionych w naszej historii" - w 1914 roku powiedział Józef Piłsudski. Słowa ojca polskiej niepodległości w Nekli brzmią jak chichot historii. W tym roku, bodaj po raz pierwszy od 1989 r., nie odbyły się oficjalne uroczystości z okazji najważniejszego polskiego święta państwowego. Burmistrz Roman Grychowski wraz z przewodniczącym rady Piotrem Michalkiem złożyli kwiaty pod pamiątkowym obeliskiem na rynku. I to wszystko. Więcej nic. - Rozmawiałem z burmistrzem na temat uroczystości, który powiedział, że w tym roku nie będzie tradycyjnego przemarszu i złożenia kwiatów pod pomnikiem przez delegacje - mówi Paweł Tokłowicz, dyrektor Nekielskiego Ośrodka Kultury. Co roku w kościele odbywała się msza święta w intencji ojczyzny, potem przemarsz zaproszonych delegacji ze sztandarami na rynek, krótkie okolicznościowe przemówienie burmistrza. Wszystko przy akompaniamencie patriotycznych pieśni w wykonaniu orkiestry dętej. Teraz tego nie było. - Uważam, że organizowanie takich masowych uroczystości nie ma sensu - tłumaczy Grychowski. - Po prostu było bardzo zimno i niewskazane byłoby, aby goście marzli tyle czasu. Tym bardziej że w uroczystościach udział bierze zazwyczaj wiele starszych osób - uznał burmistrz. Jednocześnie dodał, że nie ma nic przeciwko Świętu Niepodległości, czego dowodem są kwiaty złożone przez niego. I tu pojawia się kilka pytań, pozostających na razie bez odpowiedzi. Czy pogoda to prawdziwy powód odwołania uroczystości? Jeśli tak, to skąd burmistrz wiedział, że będzie zimno? A może, jak mówią dobrze zorientowani, komuś przeszkadzają przemarsze i uroczystości patriotyczne? Cóż - Nekla to takie dziwne miasteczko, gdzie nie ma uroczystości z okazji Święta Niepodległości, a patronem ulicy jest komunistyczny watażka, który wysługiwał się obcemu najeźdźcy i strzelał do Polaków. O tempora! O mores! "Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, nie jest godzien szacunku teraźniejszości" - powiedział Józef Piłsudski. Tomasz Małecki