Światowa Organizacja Zdrowia oblicza, że aż 20 proc. par ma problemy z zajściem w ciążę. Według Światowej Organizacji Zdrowia niepłodność jest chorobą i można o niej mówić wtedy, kiedy para nie może zajść w ciążę pomimo współżycia przez rok bez środków antykoncepcyjnych. W Polsce niepłodność chorobą nie jest - żaden minister zdrowia nie zlecił jak dotąd badań, by stwierdzić jaka jest rzeczywista skala zjawiska. Polscy lekarze zajmujący się tą tematyką muszą opierać się na danych ze Stanów Zjednoczonych, według których 20 procent amerykańskich par w wieku rozrodczym ma problem z zajściem w ciążę. Proporcjonalnie szacuje się, że w Polsce może to dotyczyć ponad... miliona par! Ale to oczywiście żaden problem... Potencjalni rodzice muszą szukać pomocy na własną rękę, bo niepłodność można leczyć - aż w 80 procentach przypadków daje to pozytywne efekty. Niestety, leczenie nie jest tanie. - Procedura kosztuje u nas od 4 do 5 tysięcy złotych - wyjaśnia Radomir Rodziewicz, dyrektor zarządzający kliniki InviMed w Poznaniu. - Ale do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt leków, niezbędnych zabiegów - razem może to wynieść około 10 tysięcy złotych. I znamy przypadki, kiedy na ten cel składały się całe rodziny, by córce czy synowi urodziło się upragnione dziecko... W Polsce pieniądze na leczenie niepłodności trzeba wyłożyć z własnej kieszeni, podczas gdy w innych krajach Europy Zachodniej, stosuje się różnego rodzaju pomoc finansową dla par pragnących mieć dzieci. We Francji mogą one liczyć na refundowanie czterech cykli zabiegów in vitro - bo rzadko zdarza się, żeby już pierwszy zabieg zakończył się ciążą. W Niemczech refundowane są trzy cykle, ale tylko dla par będących w związku małżeńskim. W najlepszej sytuacji są przyszli rodzice w Izraelu - są tam aż 24 ośrodki zajmujące się leczeniem niepłodności, a w dodatku państwo płaci za wszystkie cykle do urodzenia dwójki dzieci bez względu na to, ile ich potrzeba! W Polsce jest problem nawet z diagnostyką - w całym kraju funkcjonuje tylko kilka klinik, które pomagają parom chcącym mieć dzieci. Wszystkie działają w dużych miastach i to kolejna bariera dla rodziców, którzy nie mieszkają w Warszawie, Wrocławiu czy Poznaniu. Dla ludzi spoza dużych miast do ogromnych kosztów zabiegów dochodzą jeszcze koszty wielokrotnych podróży do kliniki leczenia niepłodności. Badania trwają bowiem sporo czasu. - Powinno się przede wszystkim wykonać badanie nasienia, bo to jest badanie proste, łatwo dostępne i łatwo wykonalne i bardzo szybko uzyskuje się pewne informacje - tłumaczy Radomir Rodziewicz. - Jeżeli okaże się, że to czynnik męski, to wiadomo, na czym się skupić. Jeżeli nie - szukamy dalej. - Czasami wystarczy kuracja hormonalna, a czasami musimy przeprowadzić zabieg inseminacji, czyli wprowadzić nasienie bezpośrednio do macicy podczas dni płodnych lub zabieg in vitro, czyli zapłodnienie pozaustrojowe. Co druga para skierowana do nas na zabieg in vitro zaszła w ciążę, to bardzo dobry wynik. Niestety, cały czas wiele par, które nie mogą skorzystać z takiej pomocy, bo ich na to nie stać. Państwo uznaje, że problemu nie ma, nie refunduje kosztów leczenia niepłodności mimo deklaracji o prowadzeniu polityki prorodzinnej. Niestety bardzo szybko stajemy się społeczeństwem emerytów, bez możliwości zmiany pokoleniowej. Lilia Łada Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl