Zebranie wiejskie, które odbyło się 27 stycznia w Obłaczkowie, miało dotyczyć budowanej w tej miejscowości kanalizacji sanitarnej. Nie obyło się jednak bez poruszenia tematu asfaltu, który miał być położony na jednej z najstarszych ulic w wiosce - tej, przy której mieszka ponad 20 rodzin. No właśnie: miał... Informacja o tym, że asfaltu nie będzie, wywołała oburzenie. - To jakieś kpiny - twierdzą ludzie. - Zawsze mówiono nam, że musimy poczekać na budowę kanalizacji, że jak tylko zostanie zrobiona, to zaraz położą nam asfalt. Wtedy skończyłaby się nasza walka z błotem - przekonuje jeden z mieszkańców. - Niespełna rok temu, kiedy wystąpiliśmy z oficjalnym pismem w tej sprawie do burmistrza Wrześni, też poinformowano nas, że musimy poczekać, bo położenie asfaltu przed budową kanalizacji byłoby nieekonomiczne. A teraz robi się z nas głupków, twierdząc, że nic takiego nikt nie powiedział - mówi oburzony. - Zawsze informujemy, że budowa drogi jest możliwa technicznie do zrealizowana po wykonaniu niezbędnego uzbrojenia - tłumaczy w imieniu burmistrza Tomasza Kałużnego Jan Krotoszyński, naczelnik Wydziału Inwestycyjno-Komunalnego Urzędu Miasta i Gminy we Wrześni. - Ten etap nie zostanie zrealizowany po wybudowaniu kanalizacji sanitarnej. Na zebraniu wyjaśniłem mieszkańcom, że konieczne jest jeszcze wybudowanie odwodnienia drogi, czyli kanalizacji deszczowej. W obecnych warunkach jest to bardzo trudne do zrealizowania i finansowo, i technicznie, gdyż w rejonie tych dróg nie ma drożnego rowu, do którego można się włączyć z deszczówką. Poza tym możliwość budowy dróg nie jest jednoznaczna z decyzją o ich budowie i żaden urzędnik nie złoży deklaracji, że będą budowane, jeżeli inwestycja nie jest zapisana w budżecie gminy. Przypomnijmy, że w artykule "Dziurawa rzeczywistość wioski", który ukazał się w "Wiadomośćiach Wrzesińskich" 5 marca 2010 roku, ten sam J. Krotoszyński stwierdził, że: "Położenie asfaltu na wspomnianej ulicy zależy od kanalizacji, a dokładniej, od tego, kiedy zostanie ona przeprowadzona". - Ludzie odebrali te słowa jak obietnicę i trudno im się dziwić, bo wcześniej nikt nie mówił o budowie kanalizacji deszczowej - mówi sołtys Obłaczkowa Jan Drewniak. Podczas zebrania wyciągnięto jeszcze jedną obietnicę, jaką burmistrz Wrześni miał złożyć mieszkańcom wioski. Obłaczkowianin Czesław Losa przypomniał, że podczas jednego z wcześniejszych zebrań T. Kałużny powiedział publicznie, że pieniądze pochodzące ze sprzedaży budynku po byłej szkole zostaną przeznaczone na dofinansowanie budowy indywidualnych przyłączy kanalizacyjnych. Miałoby to częściowo odciążyć mieszkańców wioski. - Rzeczywiście, takie słowa padły, ale nigdzie nie zostały zapisane, dlatego nie należy oczekiwać, że tak się stanie - dodaje sołtys. Dziennikarze zapytali burmistrza, czy złożył taką obietnicę. Odpowiedź była krótka: - Nie. - Najlepiej udać, że czegoś się nie powiedziało. Trudno, my to przeżyjemy, ale boli nas to, że ktoś, kto piastuje tak wysoki urząd, kpi sobie z nas w żywe oczy - mówią mieszkańcy. Dorota Tomaszewska