"Niebieski pokój" mieszczący się w kierowanym przez Pana ośrodku otrzymał niedawno Certyfikat Przyjaznego Pokoju Przesłuchań. Co trzeba było zrobić, by go uzyskać? By zasłużyć na takie wyróżnienie, musieliśmy spełnić szereg ściśle określonych wymogów. Wpierw, na nasze zaproszenie do ośrodka przyjechał psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje, który sprawdzał przygotowanie pomieszczenia pod względem warunków. Ważne było to, czy są w nim odpowiednie zabawki, czy pokój jest spokojny i wyciszony, czy dziecko może się w nim poczuć, jak w przytulnym domu. Także urządzenia monitorujące: kamera, mikrofony musiały być dobrze ukryte. Istotna była też lokalizacja. Ważne, by była ona neutralna, nie wywoływała u maluchów nieprzyjemnych skojarzeń. Nasz ośrodek jest umiejscowiony w tym samym budynku, co żłobek i świetlica, a to dla dziecka co innego niż wizyta w budynku sądu czy policji. Następnie, z wizytacją przybył przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, który sprawdzał wszystko pod względem technicznym. Liczyły się każde, nawet najdrobniejsze szczegóły: od składu i jakości wyposażenia pokoju, poprzez sprawność aparatury technicznej, po takie detale, jak dostęp do chusteczek higienicznych. Potem wydano decyzję, jak już wiemy - pozytywną. Możemy się pochwalić jednym z najlepszych takich pomieszczeń w Polsce. Z całego kraju przybywają przedstawiciele placówek pomocowych, by przyjrzeć się zastosowanym przez nas rozwiązaniom. Jak często odbywają się przesłuchania w "niebieskim pokoju"? Gdy pięć lat temu budowaliśmy pokój, marzyłem o tym, by był on jak najrzadziej potrzebny. Niestety, już od początku tego roku, trzeba było przeprowadzić kilkanaście przesłuchań. Najczęściej były to sprawy dotyczące wykorzystywania seksualnego dzieci. Jak wyglądają takie przesłuchania? W niebieskim pokoju z dzieckiem zasiada sędzia, który dokonuje przesłuchania i biegły psycholog. W sąsiednim, za lustrem fenickim, znajduje się pokój techniczny, gdzie rejestrujemy przebieg przesłuchania nagrywając dźwięk i obraz. Ważne, by dziecko siedziało twarzą do kamery, gdyż zadziwiająco wiele można odczytać z jego mimiki i gestykulacji. Prócz osoby obsługującej nagranie, w pomieszczeniu tym mogą znajdować się prokurator, adwokat, a także np. rodzic dziecka. Nie może on jednak znajdować się w pokoju przesłuchań, gdyż w takim wypadku dziecko może mieć problemy z całkowitą otwartością. Przesłuchiwany maluch jest poinformowany o nagrywaniu rozmowy i obecności pozostałych osób w sąsiednim pokoju. Istnieje profesjonalny system łączności między tymi pomieszczeniami, np. prokurator może zadawać dziecku pytania za pośrednictwem sędziego, z którym łączy się przez słuchawkę umieszczoną w uchu. Po skończonej rozmowie nagranie jest kopiowane na płytę, która zostaje dołączona do akt sprawy. Czym różni się przesłuchiwanie kilkulatka od rozmowy z dorosłym? Dziecko jest bardziej otwarte niż dorosły. Myśli w sposób prosty, w taki też sposób się wypowiada i dzięki temu, można uzyskać wiarygodne zeznania. Dopiero człowiek dorosły może stać się bardzo sprawny w zatajaniu faktów i konfabulacji. Dzieci są czyste, stąd w pewnym sensie łatwiej się z nimi pracuje. One nie potrafią manipulować faktami. Trzeba też podkreślić, że z dziecka można odczytać bardzo wiele nie tylko poprzez jego słowa, ale też sposób zachowania. Zdarza się, że zeznania dziecka są podparte także pisemną opinią biegłego psychologa, który opisuje kondycję psychologiczną danego dziecka, co pomaga w interpretacji zeznań i korygowaniu ewentualnych nieścisłości. Co się dzieje z ofiarami przemocy po przesłuchaniu? Czy wasza rola ogranicza się tylko do "wynajęcia" pomieszczenia? W żadnym wypadku! Mamy do czynienia z ofiarami przemocy zarówno przed przesłuchaniem, jak i po. Z racji naszej profesji, takie osoby prędzej, czy później do nas trafiają, a my zastanawiamy się, jak pomóc w każdym indywidualnym przypadku. Pamiętajmy jednak, że nie wdzieramy się na siłę w czyjeś życie, dlatego działalność naszego ośrodka należy potraktować jak wyciągniętą pomocną dłoń. Każdy, kto zechce zwrócić się do nas o pomoc, z pewnością ją otrzyma. Rozmawiał Mateusz Drygas