Niestety, prace budowlane wciąż trwają. A przejście górą jest bardzo niebezpieczne. Cmentarz na Miłostowie jest jedną z dwóch największych, pod względem powierzchni, nekropolii w Poznaniu. Codziennie przejście przez tory kolejowe, pomiędzy ulicą Warszawską a bramą cmentarza, przekraczają setki ludzi. Przy okazji świąt liczba ta wzrasta kilkukrotnie, a 1 i 2 listopada przez tory przechodzą dziesiątki tysięcy poznaniaków i osób przyjezdnych, odwiedzających groby swoich bliskich. Dostępne przejście jest bardzo niebezpieczne, bowiem mimo prawidłowego oznakowania, ciężko zauważyć wyłaniające się z za zakrętu nadjeżdżające pociągi. Stanowi to problem zwłaszcza dla osób starszych i niepełnosprawnych. Kiedy pojawił się pomysł wybudowania przejścia podziemnego, wydawało się, że wkrótce nastąpi koniec problemów. - Chodzę o lasce i zawsze się boję, że albo nie zdążę pokonać przejścia na czas, albo laska utkwi mi w jakiejś dziurze na przejściu - mówi pani Janina, spotkana na cmentarzu. Budowa przejścia podziemnego na cmentarz komunalny na Miłostowie rozpoczęła się 15 marca, przy okazji modernizacji poznańskiego węzła komunikacyjnego. PKP Polskie Linie Kolejowe planowały, że przed tegorocznym Dniem Wszystkich Świętych, przejście będzie gotowe. Wiadomo jednak, że nie jest to możliwe do zrealizowania. - Roboty wciąż trwają. Do tej pory powstały schody, ale brakuje infrastruktury - mówi Andrzej Hoffmann z zarządzającej cmentarzem firmy Universum. - W najbliższych dniach przejście będzie udostępnione dla pieszych, ale nie wybudowano jeszcze wind dla niepełnosprawnych - dodaje. Osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich będą więc miały problem z dotarciem na groby na Miłostowie. Muszą jeszcze skorzystać z dotychczasowego przejścia po torach. Prace budowalne powinny zakończyć się w ciągu miesiąca. Andrzej Hoffmann zapowiada, że w najbliższych dniach, na 99 proc. będzie można skorzystać z dwóch niezależnych przejść: starego, niebezpiecznego przejścia po torowisku i nowego, jeszcze nieukończonego przejścia podziemnego. Niestety wszystko wskazuje na to, że także nowe przejście nie rozwiąże problemu dotarcia na Miłostowo. Przejście podziemne jest bowiem bardzo wąskie i z pewnością ludzie zdążąjący na cmentarz przed i w okresie Wszystkich Świętych będą tkwili w "ludzkim korku". Elwira Trzcielińska Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl