Ozdobą muzeum jest zestaw areometrów wyprodukowanych w Rotterdamie w 1863 roku, służących do określania gęstości zacieru. Przed budynkiem gorzelni oglądać można także m.in. stuletnie pompy parowe do zacieru, oraz kocioł parowy z 1905 roku. Muzeum mieści się w budynku funkcjonującej od 1918 roku Gorzelni Turew. Na ekspozycję składają się m.in. pompy, wodowskazy, aparaty destylacyjne, stągwie, cedzidła do zacierów, alkoholomierze, liczniki spirytusu i elementy kadzi fermentacyjnych. - Eksponaty zdobywałem jeżdżąc po gorzelniach i pytając kolegów gorzelników. Większość zbiorów otrzymywałem w prezencie, niektóre trzeba było kupić - powiedział Grzegorz Konieczny, kierownik zakładu. Zbiory są gromadzone od kilku lat. Jak powiedział Konieczny, w wielu nieczynnych już gorzelniach lub w zakładach, w których były muzealne eksponaty, urządzenia, które nadawały się na złom zostały odsprzedane zbieraczom metali i bezpowrotnie utracone. Udało się za to zachować sporo fachowych wydawnictw i dokumentów. - Najcenniejszymi dokumentami w naszych zbiorach są księgi produkcyjne pobliskiej Gorzelni Gola z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Naszym białym krukiem jest także unikatowe wydanie podręcznika "Gorzelnictwo" prof. Tadeusza Chrząszcza - pioniera polskiego gorzelnictwa - powiedział Konieczny. Ciekawostką zbiorów są też książki dozoru dokumentujące przebieg pracy eksponowanego na zewnątrz kotła. Pierwsze wpisy w książce dokonywane były przez urzędy dozoru technicznego po niemiecku a po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku - po polsku. Gorzelnia Turew wyrabia spirytus z żyta. Roczna produkcja gorzelni przekracza 1 mln litrów 100 proc. spirytusu. Turew jest znana jako dawna rezydencja rodu Chłapowskich, w tym gen. Dezyderego Chłapowskiego, bohatera wojen napoleońskich i Powstania Listopadowego a także działacza gospodarczego.