Przypomnijmy, że wcześniejsze zloty odbywały się nad Zalewem Lipówka we Wrześni. W tym roku po konflikcie z burmistrzem Wrześni Tomaszem Kałużnym ridersi postanowili przenieść imprezę do Stroszek. Pierwsi motocykliści przyjechali do gminy Nekla już w piątek wieczorem. Spotkali się nad sztucznym zalewem na skraju Stroszek w gospodarstwie agroturystycznym Espania Leszka Kossowskiego. Zanim jednak doszło do zlotu, organizatorzy spotkali się z władzami Nekli. - Wtedy też dogadaliśmy się, że motocykliści zorganizują w Nekli paradę, która była jednym z głównych punktów naszej tradycyjnej imprezy plenerowej "Powitanie Lata - Wianki 2009"; odbywała się ona akurat w tym samym czasie - mówi Paweł Tokłowicz, dyrektor Nekielskiego Ośrodka Kultury. Przypomnijmy, że początkowo organizatorzy zlotu nie planowali parady w Nekli. W sobotę przed godz. 15.00 - Neklę zagłuszyły setki decybeli wydawane przez jednoślady. W powietrzu unosił się zapach benzyny oraz spalanych opon. Półtora tysiąca ryczących maszyn na kilkanaście minut zablokowało ulicę Poznańską i okolice parku. Neklanie, przyzwyczajeni co najwyżej do leciwych syrenek, przecierali oczy ze zdumienia. A przede wszystkim z podziwu. Szybkie sportowe ścigacze, majestatyczne choppery, japońskie kawasaki i hondy oraz włoskie asprilia, amerykańskie harleye i polskie WSK. Czegoś takiego jeszcze w miasteczku nie było. W ruch poszły aparaty. Widzowie pstrykali, czym się dało - telefonami komórkowymi, zwykłymi kompaktami czy profesjonalnymi Nikonami. Niemal każdy chciał mieć fotkę przy jednośladzie. Z dzieckiem na ręku i bez dziecka, siedząc na motocyklu i stojąc przy nim, na baku i przy rurze wydechowej. Byle gdzie, byleby w tle był "motór". -Bardzo mili i fajni ludzie. Pełna kultura i spokój. Przyznam, że nie spodziewałem się tego. Mam nadzieję, że za rok znów przyjadą do wsi - tak sołtys Stroszek Eugeniusz Dębski ocenił zlot i motocyklistów. Tomasz Małecki