Stacja wyemitowała reportaż, w którym pacjentki oskarżają profesora o molestowanie. Lekarz miał się ich dopuścić w czasie wizyt terapeutycznych: miał wprowadzać pacjentki w stan hipnozy i dotykać miejsc intymnych. Jak powiedziała w czwartek rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej Magdalena Mazur-Prus, materiał prasowy budzi podejrzenie, że doszło do popełnienia przestępstwa polegającego na doprowadzeniu drugiej osoby do poddania się innej czynności seksualnej. - Jest to przestępstwo, które jest ścigane na wniosek. Prokurator bez wniosku od osoby pokrzywdzonej nie może podjąć żadnych czynności - nie tylko postępowania sprawdzającego, ale nawet czynności sprawdzających - powiedziała Mazur-Prus. Lechosław Gapik zaprzeczył zarzucanym mu czynom, nie chciał też szerzej komentować sprawy. W oświadczeniu przekazanym mediom poinformował, że został oszukany przez realizatorów programu telewizyjnego, zaś pacjentka, która wniosła do jego gabinetu ukrytą kamerę i zarejestrowała przebieg wizyty złamała prawo. Jak stwierdził, posługuje się "autorską formą terapii behawioralnej", polegającej na wprowadzaniu pacjenta w stan relaksu, a następnie stosuje zabieg "polegający na terapeutycznym oddziaływaniu słownym połączonym z sugestywnym dotykiem (...)" Prof. Gapik jest m.in. prezesem Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego i superwizorem Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Jak powiedział wiceprezes PTS Wiesław Czernikiewicz, na posiedzeniu zarządu, które ma się odbyć na początku kwietnia, ma zostać podjęta decyzja co do poznańskiego psychologa i seksuologa. Lekarz jest również profesorem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Rzecznik uczelni Dominika Narożna poinformowała w piątek, że rektor skierował sprawę do rzecznika dyscyplinarnego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Rzecznik dyscyplinarny rozważy możliwość wszczęcia postępowania wyjaśniającego dotyczącego zarzutów formułowanych w mediach pod adresem profesora - poinformowała Narożna.