Marcinowi W. prokuratura zarzuca podwójne zabójstwo. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Nie było żadnej jego reakcji, ani skruchy. Nie odpowiadał również na pytania sądu oraz nie ustosunkował się do wniosku o areszt - przekazał prokurator Łukasz Wawrzyniak. Sam zgłosił się na policję w Międzychodzie Według dostępnych danych mężczyzna miał zabić w środę 22-letniego mężczyznę, a następnie podpalić mieszkanie i uciec z miejsca zdarzenia samochodem należącym do ofiary. Aresztowany podejrzany jest też o zabicie w Międzychodzie 45-letniej kobiety, której zwłoki odnaleziono w ten sam wieczór. Zaraz potem miał porzucić pojazd i uciec do lasu. Wtedy rozpoczęła się policyjna obława. Od 29 marca wieczorem w okolicach Międzychodu i Muchocina w województwie wielkopolskim trwała policyjna obława. Uczestniczyli w niej funkcjonariusze z Międzychodu, którzy byli wspierani przez jednostki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. W czwartek wyznaczono nagrodę pieniężną za pomoc w ujęciu poszukiwanego. Wcześniej policja opublikowała też wizerunek 24-latka. W czwartkowy wieczór Marcin W. sam zgłosił się na komendę policji w Międzychodzie. Zabójstwa w Międzychodzie i Muchocinie. Pierwsze ustalenia prokuratury Prokuratura Okręgowa w Poznaniu informuje, że ustalenia śledczych dowodzą, iż podejrzany znał swoje ofiary. - Mogę podać, że podczas przesłuchania mężczyzna nie okazywał żadnych emocji, był całkowicie obojętny, zdystansowany. Potwierdził, że leczył się psychiatrycznie i zażywał narkotyki - powiedział prokurator Łukasz Wawrzyniak. Rzecznik prokuratury poinformował także, że przeprowadzono sekcję zwłok obu ofiar. Stwierdzono mnogie obrażenia w okolicy szyi, klatki piersiowej i rąk. Według opinii biegłych obrażenia te - zadane najprawdopodobniej nożem - były przyczyną śmierci. Z ustaleń wynika, że pierwszej ofierze zadano 45 ciosów. Natomiast 45-latka otrzymała 10 ciosów. Śledczy podają, że na ten moment nie odnaleziono narzędzia zbrodni. Oprócz tego przekazano, że Marcin W. może mieć zaburzoną poczytalność. Zwolniony z zakładu psychiatrycznego przez sąd Rzecznik prokuratury powiedział także, że Marcin W. przebywał w zakładzie psychiatrycznym w związku ze sprawą z 2019 roku dotyczącą "nękania, naruszenia miru domowego i znieważenia funkcjonariuszy policji". Umieszczenie mężczyzny w zakładzie miało pełnić rolę środka zabezpieczającego. W marcu 2022 roku zostały zastosowane wobec niego wolnościowe środki zabezpieczające, a sąd zwolnił go z zakładu. Z rozmów prokuratury z bliskimi podejrzanego wynika, że krótko po wyjściu z zakładu miał on przestać zażywać leki. Czytaj także: Rafał J. oskarżony o zabicie kobiety i zakonnika. Jest termin procesu