Poszło o zakrwawioną chrzcielnicę, kościół w płomieniach i Biblię oplecioną drutem kolczastym... Plakaty, które Stowarzyszenie św. Benedykta chciało umieścić w poznańskich autobusach i tramwajach miały pokazywać brutalną prawdę w jeszcze bardziej brutalny sposób. W wielu zakątkach świata chrześcijanie są prześladowani. Akcja Stowarzyszenia w tym roku skupia się na Arabii Saudyjskiej, Indiach i Korei Północnej. Na plakatach zachęcającej do wzięcia udziału piątkowej w drodze krzyżowej w intencji męczenników znalazł się kościół stojący w płomieniach, okrwawiona chrzcielnica i Biblia opleciona kolczastym drutem. Tego typu symbolika nie przemówiła do dyrekcji poznańskiego MPK. Dyrektor Tulibacki nie wyraził zgody na to, aby plakaty pojawiły się w środkach miejskiej komunikacji publicznej. Zezwolił jedynie na słowo pisane, ilustracje kazał usunąć. Dwa lata temu podobna akcja, a konkretnie kontrowersyjne plakaty miały jakoby wywołać poważne protesty pasażerów. Tej informacji nie udało się nam jednak potwierdzić. Dyrektor MPK jest na urlopie do poniedziałku, a rzecznik prasowy - Iwona Gajdzińska - od popołudnia była niedostępna. Stowarzyszenie św. Benedykta już po raz kolejny organizuje drogę krzyżową w intencji chrześcijan-męczenników ze wszystkich zakątków świata. Według Zbigniewa Czerwińskiego, prezesa stowarzyszenia, akcja prowadzona w 2006 roku zakończyła się dużym sukcesem. Napływały do niego podziękowania ze strony chrześcijańskich studentów z Bliskiego Wschodu za to, że w końcu ktoś otwarcie mówi o ich problemie. Zapytany o protesty poznaniaków Czerwiński odpowiada, że nie dotarły do niego żadne sygnały w tej sprawie. - Według mnie stanowisko MPK to naruszenie naszego prawa do swobodnej wypowiedzi. To sytuacja skandaliczna. Z problemem prześladowania chrześcijan walczy przecież otwarcie Unia Europejska - ocenia Czerwińśki. - Ich bezpieczeństwa ma strzec wojsko, które Unia wysyła do Czadu. Tylko dzięki mówieniu o problemie udaje się walczyć o wolność do wyznawania wiary chrześcijańskiej na całym świecie, także w krajach muzułmańskich. Dzięki presji międzynarodowej społeczności 3 katechetki wtrącone w Indonezji do więzienia za nauczanie religii wyszły na wolność po 2, a nie 3 latach - dodaje. Zbigniew Czerwiński decyzję dyrektora MPK Wojciecha Tulibackiego odbiera przede wszystkim jako atak na akcję prowadzoną przez swoje stowarzyszenie. Co na ten temat sądzi dyrektor - nie wiadomo. 26-letnia Ewa, studentka ASP zapytana na przystanku przy placu Wielkopolskim o osobiste odczucia na ten temat, zastanawia się chwilę, po czym wzruszając ramionami, mówi: - Cóż... Ja myślę, że to kwestia gustu... Justyna Maćkowiak Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl