Prokuratura w niedalekim Kępnie (woj. wielkopolskie) prowadzi śledztwo w sprawie przemocy i gróźb, które miały zmusić kuratorów i pomagające im osoby do zrezygnowania z przymusowego odebrania dziecka matce i przekazania ojcu. Sprawa ta była i jest tematem zainteresowania wielu mediów. Pojawiają się też komentarze psychologów, którzy podkreślają niewłaściwość zachowań podczas odbierania dziecka. W internecie założono nawet stronę, na której można śledzić losy matki i jej dziecka. Na podstawie wcześniejszego orzeczenia Sądu Okręgowego w Poznaniu, 9-latek miał zostać odebrany matce i przekazany pod opiekę ojcu. Według kobiety chłopiec nie chciał jednak mieszkać z ojcem. W styczniu został zabrany siłą z jej domu przez kuratora i pracownika Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) w Ostrzeszowie, w asyście kilkunastu policjantów. Ich akcja zbulwersowała mieszkańców wsi. Po tym zdarzeniu Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. przekazała prokuraturze w Kępnie sprawę zbadania okoliczności związanych z przymusowym zabraniem 9-letniego chłopca z domu. - Kępińska prokuratura bada też sprawę znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej kuratora i pracownicy PCPR przez świadków zdarzenia - poinformował we wtorek zastępca prokuratora okręgowego, Janusz Walczak. Podjęcie przez prokuraturę czynności nastąpiły po skierowaniu przez kuratora w Ostrzeszowie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. - Kurator wskazał na zachowania osób będących świadkami zdarzenia, które - według niego - dopuściły się użycia siły fizycznej i znieważenia jego oraz pracownicy PCPR jako funkcjonariuszy publicznych - powiedział Walczak. Wyjaśnił także, że prokuratura w Kępnie ma wyjaśnić wszystkie okoliczności związane z przebiegiem zdarzenia oraz zachowaniem osób wykonujących orzeczenie sądu o zabraniu dziecka. Walczak podkreślił, że niezależnie od czynności związanych z postępowaniem karnym prokuratury w Kępnie prokuratura okręgowa prowadzi kontrolę prawidłowości działań związanych z przymusowym zabraniem dziecka.