Pani Ania zapewnia, że bez biletu nigdy nie jeździła i jeździć nigdy nie będzie. Zwłaszcza, że ze względu na wiek, jeździ autobusami za darmo. Jak się jednak okazuje i wtedy można dostać mandat - gdy nie skasuje się biletu dość szybko. Starsza pani wsiadła do autobusu - bilet miała w torbie, usiadła na siedzeniu, by łatwiej było jej go znaleźć i wyciągnąć. Wtedy podeszła do niej kontrolerka. Na nic zdały się tłumaczenia 89-letniej kobiety - bilet nie został od razu skasowany, za co starsza pani dostała mandat w wysokości prawie 100 zł - opisuje sprawę reporter TVN24. Pani Ania mogła się co prawda odwołać w ciągu siedmiu dni, u przewoźnika - Kaliskich Linii Autobusowych, ale - rozżalona postawą kontrolerki - postanowiła, że tego nie zrobi, a co więcej - nie zapłaci. Reklamację złożyła dopiero kilka tygodni później w jej imieniu wnuczka. Jak się jednak okazało, sprawa trafiła już do windykatora i kary nie można było anulować, zmniejszona została ona jedynie do 44 złotych. "Firma windykacyjna wszczęła procedurę i ponosiła koszty. Chociaż ja się zgadzam, że to starsza kobieta i jej się przejazd należy" - powiedział TVN24 prezes KLA Piotr Olszewski. Stwierdził także, że problemu by nie było, gdyby starsza pani stawiła się u nich w ciągu regulaminowego tygodnia. Czy nie byłoby jednak prościej, gdyby kontrolerka - wysłuchawszy wyjaśnień prawie 90-letniej staruszki - okazała trochę więcej zrozumienia i pozwoliła jej po prostu skasować darmowy bilet? Jak się okazuje, problem z nadgorliwymi "kanarami" w Kaliszu istnieje nie od dziś. Ma się to jednak - jak zapowiada Olszewski - wkrótce zmienić.