Miasto organizuje przetargi na zimowe utrzymanie dróg co trzy lata. Dlaczego? Bo - jak tłumaczą w magistracie - taka umowa jest korzystna, bo gwarantuje miastu obsługę, a wykonawcy roboty na trzy lata bez względu na sytuację na rynku. Warunkiem uczestnictwa w przetargu było zlokalizowanie siedziby firmy drogowej w Lesznie. - To nierówne traktowanie oferentów - twierdzi radny opozycji Stanisław Mikołajczyk. - Nie wyobrażam sobie, by pługi i piaskarki w przypadku zamieci dojeżdżały do Leszna z innych miast - broni miejskich zasad radny SLD Marek Ganowicz. Przez najbliższe lata zimowe utrzymanie ma kosztować miasto po ok. 1 mln zł rocznie. Dotąd było to średnio 700 tys. zł za sezon. - Nowe stawki są o 20-50 proc. wyższe. Firma jednak nie będzie miała płacone za tzw. gotowość do świadczenia usług, ale tylko za rzeczywiście wykonane prace - poinformował Rafał Bukowski, kierownik Miejskiego Zarządu Dróg i Inwestycji w Lesznie.