Zdaniem krotoszyńskich lekarzy, zmiany wprowadzono zbyt gwałtownie, a niektóre zapisy są niezrozumiałe. Wszyscy lekarze już od grudnia śledzili internetowe strony i zapoznawali się z listami leków, które mają być refundowane. Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy jeszcze 31 grudnia przepisy znowelizowano. Mieliśmy naprawdę mało czasu na zapoznanie się z listą, a praca czekała nas już następnego dnia - mówi Stanisław Sadlik, internista z Krotoszyna. Winą za taki stan rzeczy większość lekarzy z powiatu obwinia NFZ, który - jak twierdzą - co roku coś zmienia. Do odpowiedzialności pociągany jest zawsze lekarz. Fundusz nigdy. Szkoda, że ten mechanizm nie działa w dwie strony - kontynuuje S. Sadlik. Moim zdaniem, lekarz powinien tylko napisać na recepcie, czy dany lek jest płatny, czy bezpłatny, i tyle. Natomiast apteki lub fundusz powinny ustalić, ile lek powinien kosztować. Lekarz będzie zobowiązany do zwrotu kosztów refundacji, jeżeli recepta nie będzie udokumentowana względami medycznymi lub gdy zostanie wypisana w miejscu niewymienionym w umowie. Grozi mu także rozwiązanie umowy z NFZ. Utrata umowy jest z równoznaczna z niemożliwością przepisywania leków refundowanych. Te zmiany to spore utrudnienie. Ja do tej pory nie znam wszystkich cen. Muszę w razie niewiedzy dzwonić po aptekach, a jak się pomylę, to chodzić tam, żeby poprawić receptę. Tak nie powinno być - mówi Jerzy Bąkowski, lekarz z Krotoszyna. Lekarze w całej Polsce protestują przeciwko zmianom. Pieczątki "Refundacja do decyzji NFZ" pojawiły się również w przychodniach zdrowia w Krotoszynie. Środowisko lekarskie jest jednak podzielone co do ich stosowania. Ja takiej praktyki nie stosuję. Szukam ceny leku i wpisuję taką, jaka być powinna. Moi znajomi lekarze robią podobnie - mówi Jerzy Bąkowski. Są jednak i tacy lekarze, którzy w ramach tzw. protestu pieczątkowego nie prowadzą. Ja stawiam takie pieczątki. Czemu to ma służyć? Celem protestu pieczątkowego jest spowodowanie zmian w ustawie refundacyjnej, a przede wszystkim zaprzestania karania lekarzy za wystawione recepty refundowanej osobom nieuprawnionym. Chodzi też o zdjęcie z lekarzy biurokratycznego obowiązku sprawdzania uprawnienia do korzystania z refundacji - powiedziała Jolanta Aleksandrzak, lekarz z przychodni w Krotoszynie, dodając, że lekarze nie mają dostępu do wykazu osób ubezpieczonych. Lekarze twierdzą, że znaleźli się w szachu. Czy to także mat, pokaże najbliższy czas. Twierdzą, że znaleźli się w szachu. Czy to także mat, pokaże najbliższy czas. Marcin Szyndrowski