Cztery rozegrane wcześniej mecze tej serii przebiegały według tego samego scenariusza - pierwsi gola strzelali goście, ale miejscowi z nawiązką potrafili odrobić straty i inkasowali trzy punkty. W Gdańsku było odwrotnie - porażkę również poniosła drużyna, która zdobyła inauguracyjną bramkę - tym razem byli to jednak gospodarze. W Lechii do składu wrócili Daisuke Matsui i Przemysław Frankowski. Japończyk nie zagrał w trzech meczach z powodu kontuzji, natomiast Frankowski pauzował dwa spotkania po czerwonej kartce. Z kolei na lewej obronie ponownie pojawił się Adam Pazio. Przeciwko Lechowi nie wystąpił natomiast narzekający na uraz stawu skokowego środkowy obrońca Sebastian Madera. W porównaniu do ostatniego meczu z Podbeskidziem w ekipie gości zabrakło jedynie Huberta Wołąkiewicza - kontuzjowanego stopera "Kolejorza" na środku obrony zastąpił Gambijczyk Keeba Ceesay. Gdańszczanie od samego początku oddali inicjatywę rywalom, którzy nie potrafili jednak zagrozić Sebastianowi Małkowskiemu. Tymczasem pierwszy strzał oddany w tym meczu dał lechistom prowadzenie - w 24. minucie pięknym uderzeniem z 22 metrów popisał się grający tym razem na prawej pomocy Deleu. Był to pierwszy gol stracony przez drużynę trenera Mariusza Rumaka od 326 minut. Trzy minuty później powinno być już 2:0 dla gospodarzy. Po fatalnym wykopie Macieja Gostomskiego sam przed bramkarzem Lecha znalazł się Matsui, który nie wykorzystał jednak znakomitej okazji. W 35. minucie poznaniacy doprowadzili do remisu. Po centrze z lewej strony Szkota Barry'ego Douglasa obrońcy Lechii nieumiejętnie zastawili pułapkę ofsajdową i pozostawiony bez opieki Łukasz Teodorczyk bez problemów pokonał Małkowskiego. O drugiej połowie piłkarze Lecha zdeklasowali rywali. Goście strzelili kolejne trzy gole, ale i tak mogli pokusić się o zdecydowanie wyższe zwycięstwo. W 50. minucie serię błędów całej obrony biało-zielonych wykorzystał Gergo Lovrencsics, a 13. minut później wynik powinni podwyższyć Kasper Hamalainen i Rafał Murawski. Ten ostatni zrehabilitował się jednak w 68. minucie, kiedy po główce Piotra Grzelczaka wybił piłkę z linii bramkowej. Za chwilę poznaniacy, ponownie przy udziale defensywy Lechii, zdobyli trzecią bramkę. Jej autorem, po sprytnym zagraniu piątą Teodorczyka, był Hamalainen. Dzieła zniszczenia dokonał w 83. minucie Teodorczyk, który po dośrodkowaniu Lovrencsicsa popisał się efektownym strzałem głową. W tym spotkaniu goście zanotowali 100-procentową skuteczność - oddali bowiem cztery celne strzały. Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Deleu, Rafał Janicki, Piotr Grzelczak. Lech Poznań: Łukasz Trałka, Barry Douglas, Mateusz Możdżeń, Rafał Murawski. Czerwona kartka za drugą żółtą - Lech Poznań: Mateusz Możdżeń (85). Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 14˙690. Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Rafał Janicki, Jarosław Bieniuk, Maciej Kostrzewa (52. Piotr Grzelczak), Adam Pazio - Deleu, Paweł Dawidowicz, Wojciech Zyska (71. Adam Duda), Daisuke Matsui, Przemysław Frankowski - Paweł Buzała (60. Patryk Tuszyński). Lech Poznań: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Marcin Kamiński, Kebba Ceesay, Barry Douglas - Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka (81. Szymon Drewniak), Karol Linetty (46. Rafał Murawski), Kasper Hamalainen, Daylon Claasen (62. Szymon Pawłowski) - Łukasz Teodorczyk. Bramki: 1:0 Deleu (24), 1:1 Łukasz Teodorczyk (35), 1:2 Gergo Lovrencsics (50), 1:3 Kasper Hamalainen (69), 1:4 Łukasz Teodorczyk (83).