Beniaminek z Poznania walczył tak naprawdę przez 15 minut, wtedy tracił jeszcze tylko 6 punktów (30:24). Drużyna ze stolicy Wielkopolski prowadziła dwa razy w tym meczu (3:2 i 7:6) na początku spotkania. Do przerwy skuteczniejsze w tym spotkaniu gospodynie osiągnęły już 11-punktową przewagę, a wynik na (39:28) ustaliła Makowska. Początek III kwarty rozwiał jakiekolwiek nadzieje przyjezdnych na korzystny rezultat. Kilka minut strzeleckiego koncertu PKM Duda PWSZ Leszno pozwoliło błyskawicznie zyskać ponad 20 punktów przewagi. Po ,,trójkach" Coleman oraz Mieloszyńskiej w 24 minucie meczu było już (51:30), a przed ostatnią ćwiartką pojedynku (61:32). W ostatniej kwarcie stopniowo na parkiecie pojawiały się zmienniczki. Mimo tego gospodynie zdołały jeszcze o dwa małe ,,oczka" powiększyć przewagę, głównie dzięki przechwytom i punktom Talarczyk. Ostatecznie w meczu bez historii leszczynianki pokonały MUKS Poznań 83:52. - Rywal chyba był wymęczony grą w mistrzostwach Polski juniorek. My z kolei chcieliśmy wygrać ten mecz jak najmniejszym nakładem sił. Po przerwie już zdecydowanie dominowaliśmy, a trzecia kwarta chyba staje się powoli naszą specjalnością. Teraz jedziemy do Rybnika po wygraną, bo przy pewnych układach możemy znaleźć się nawet na piątym miejscu. Stałoby się tak gdybyśmy przegrali w Rybniku, a Rybnik wygrał w Gorzowie - powiedział Jarosław Krysiewicz, trener PKM Duda PWSZ Leszno. - Lubię taką szybką grę i wymiany. Taką koszykówkę preferuje MUKS, a mnie to pasuje. Poza tym chyba mobilizuje mnie gra przeciwko zespołom z Poznania, bo stamtąd pochodzę - powiedziała Anna Talarczyk. PKM Duda PWSZ Leszno - MUKS Poznań 83:52 (23:18, 16:10, 22:4, 22:20) Punkty dla PKM Duda PWSZ zdobywały: Budnik 16, Talarczyk 14, Coleman 13, Krysiewicz 12, Koc 9, Makowska 9, Mieloszyńska 6, Krzywicka 2, Soroczyńska 2, Król 0. Najwięcej dla MUKS-u: Howard 21, Antczak 11, Skobel 6. Autor: andre