W ubiegły piątek policja dostała zawiadomienie, że na jednej z posesji w gminie Witkowo (woj. wielkopolskie) doszło do awantury, podczas której mąż skatował żonę - poinformował serwis Gniezno112.pl. Na miejsce przybyli funkcjonariusze ze Słupcy. Po przesłuchaniu kobiety i dwójki dzieci okazało się, że dramat rodziny trwał latami. Zatrzymany mężczyzna po raz pierwszy dopuścił się aktu przemocy, 18 lat temu, kiedy jego żona była w pierwszej ciąży. Zeznania ofiar domowej przemocy są szokujące. Jak relacjonowali dziennikarze Gniezno112.pl, mężczyzna na oczach niepełnosprawnego syna znęcał się nad psem, a na koniec odciął zwierzęciu głowę. Jego żony i córki nie było wówczas w domu. Kiedy wróciły, mężczyzna rozkazał im zlizywać krew psa z podłogi. Mimo gehenny, jaką rodzina przeżywała, policja nie otrzymała wcześniej żadnego zgłoszenia. Jak powiedziała w rozmowie z Gniezno112.pl Ewa Woźniak z Prokuratury Rejonowej w Słupcy, to typowe zachowanie ofiar przemocy. "Osoby takie są zastraszone, żyją w przekonaniu, iż złożenie zawiadomienia o przestępstwie tylko pogorszy ich sytuację. Często utwierdzają ich w tym sami sprawcy przemocy. Powinniśmy być tego świadomi i reagować" - podkreśliła. 55-latek został zatrzymany. Usłyszał zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Zatrzymany ma także odpowiadać za znęcanie się nad psem.