Wyrok może zapaść jeszcze w tym miesiącu. Na ławie oskarżonych zasiada prezydent, były wiceprezydent i trójka urzędników. Proces w sprawie tzw. Kulczykparku rozpoczął się 30 listopada 2006 r. Postępowanie dobiega końca, przesłuchano większość najważniejszych świadków, zbliża się czas wygłoszenia mów końcowych. Głos zabiorą też oskarżeni. Dzisiaj zaplanowano jedną z ostatnich rozpraw w tym procesie, na 29 lutego ustalono termin kolejnej, niewykluczone, że właśnie na niej zapadnie wyrok. Sąd będzie miał trudne zadanie. Niezależnie od wyroku jaki wyda, rozstrzygnięcie poddane zostanie krytyce, w Poznaniu bowiem opinie na temat tzw. afery Kulczykparku są podzielone. Sprawa tzw. Kulczykparku dotyczy sprzedaży Grażynie i Janowi Kulczykom gruntu, na którym obecnie stoi drugie skrzydło Starego Browaru, otwarte dla klientów 11 marca 2006 r. Opublikowane przez miasto ogłoszenie o przetargu mówiło o możliwości wybudowania w tym miejscu obiektów takich jak muszla koncertowa lub amfiteatr - nie znalazła się tam informacja, że w planie ogólnym miasta Poznania teren ten przeznaczony jest także pod inne inwestycje. Działka została sprzedana za 6 mln zł firmie Kulczyków Fortis. O tym, że miasto mogło stracić na tej transakcji napisały jako pierwsze Gazeta Wyborcza Poznań i Głos Wielkopolski. Po kilku miesiącach od transakcji sprawą zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli, a później także prokuratura. Zdaniem tych instytucji Kulczykpark został sprzedany po zaniżonej cenie. Zielonogórska prokuratura, która prowadziła sprawę w zastępstwie poznańskiej, zarzuciła byłym współpracownikom Grobelnego niedopełnienie ciążących na nich obowiązków oraz narażenie miasta na szkodę finansową w wysokości 7 mln zł. Grobelnemu przedstawiono zarzut niedopełnienia szczególnej staranności przy wykonywaniu zarządu mieniem miejskim. Grozi mu za to do trzech lat więzienia. Na ławie oskarżonych, oprócz prezydenta Grobelnego oraz byłego członka zarządu miasta Michała Paryska, zasiadają także były architekt Poznania Krzysztof U., oraz urzędnicy Geopozu - Andrzej K. i Bogumiła S. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Warto wiedzieć, że to nie pierwsza sprawa, w której prezydent Poznania Ryszard Grobelny zasiada na ławie oskarżonych. Wcześniej prokuratura zarzuciła mu i oskarżyła o narażenie miasta na straty podczas transakcji związanych z inną galerią handlową Kupiec Poznański. Sprawa Kupca Poznańskiego sięga roku 1997. Wtedy to miasto przystąpiło do spółki budującej dom handlowy na pl. Wiosny Ludów. Do powstającej spółki miasto wniosło aportem grunt o powierzchni 3,6 tys. m kw. W zamian otrzymało udziały w spółce. Prokuratura zarzuciła prezydentowi Grobelnemu i Wojciechowi Szczęsnemu Kaczmarkowi, że udziały te były mniej warte od przekazanego gruntu. Kwota, jaką w ten sposób miał stracić Poznań to 1,2 mln zł. W 1997 roku Grobelny był członkiem Zarządu Miasta, odpowiedzialnym za mienie komunalne, a Wojciech Szczęsny Kaczmarek prezydentem. 10 listopada 2006 r. (w przeddzień wyborów samorządowych) sąd uniewinnił obu prezydentów, uznając że w ich postępowaniu nie było znamion działania na szkodę miasta, sąd zwrócił jedynie uwagę na pewne niedociągnięcia w działalności Urzędu Miasta. Wyrok uniewinniający podtrzymał później Sąd Apelacyjny. Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl