Nie potrzebujemy chińskiego rewolucjonisty Mao Zedonga, który do wróbli kazał strzelać. Nieświadomie znaleźliśmy bardziej humanitarny sposób na zmniejszenie populacji tych sympatycznych małych ptaków. Ptaszki, których w Poznaniu jest coraz mniej, nie mają czego jeść, ani gdzie się rozmnażać. - Przyczyny zaniku populacji wróbli w mieście są dwie. Po pierwsze: ptakom brakuje miejsc do założenia gniazda. Wcześniej korzystały w tym celu ze szczelin w budynkach na osiedlach mieszkaniowych - wyjaśnia Przemysław Wylegała z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra". - Jednak modernizacja poznańskich bloków z wielkiej płyty, które są systematycznie ocieplane styropianem, spowodowała, że wszelkiego rodzaju potencjalne miejsca na gniazdowanie zostały zalepione. Drugą przyczyną jest powszechna segregacja śmieci, zamykanie ich w szczelnych workach i kubłach. Wróble przywykły stołować się na osiedlowych śmietnikach, a teraz jest to prawie niemożliwe - dodaje Wylegała. W efekcie mamy coraz czystsze miasto, ale mniej przyjazne dla ptaków. Zanik populacji wróbli nie dotyczy jedynie Poznania. Każde większe miasto w Polsce, a także zachodnia Europa, systematycznie pozbawia wróble miejsc do życia. Wróble szukają miejsc bytowania poza miastem, a ich miejsce zajmują agresywne i niezbyt dbające "o higienę" - gołębie, które bez problemu zdobywają pokarm. W Polsce, gdzie gatunek wróbel jest pod ścisłą ochroną, przyrodnicy wywalczyli niedawno zmianę przepisów budowlanych, która może poprawić sytuację tych ptaków w mieście. - Ministerstwo Środowiska zapobiega szkodzie przyrodniczej, nakładając na inwestorów ocieplająceych budynki obowiązek założenia skrzynek lęgowych, umożliwiających wróblom i innym zagrożonym wyginięciem ptakom rozmnażanie. Problem dotyczy bowiem także jeżyków i jaskółek - mówi Wylegała. - Do zaprzestania segregacji śmieci jednak nikogo nie namawiam, wróble sobie poradzą - dodaje. Mieszczuchom wróble mogą wydawać się do niczego niepotrzebne, bo ich pożytecznej pracy nie zauważamy na co dzień. Mało kto wie, że wróble żywią się nie tylko ziarnem i małymi owadami, ale także odpadkami. Są swego rodzaju miniaturowymi "odkurzaczami". Zjadając szkodniki dbają o bujny rozwój miejskiej roślinności, zwłaszcza drzew. Oczyszczają też trawniki z organicznych śmieci, bowiem nie wszystkie odpady trafiają do miejsca swego przeznaczenia. Jak zapewniają przyrodnicy wróble całkowicie nie wyginą, ale zmniejszenie ich populacji odbija się na innych gatunkach, które żywią się małymi ćwirkami. Przyszłe pokolenia Polaków będą więc mieć okazję poznać sympatyczne ptaszki nie tylko w bajkach o wróbelku Elemelku, ale i świergocące na poznańskim niebie. Elwira Trzcielińska Informacja pochodzi z portalu Tutej.pl