Oficjalnym powodem zamieszania jest skarga, jaką złożyło na księdza kilku parafian. Odpowiedzią na nią jest dekret o jego przeniesieniu. Parafianie pozwalają proboszczowi wychodzić tylko do kościoła na mszę, ale i to pod eskortą. Kuria arcybiskupia twierdzi jednak, że od dekretu nie ma odwołania. Z mieszkańcami Morzewa rozmawiał reporter RMF Łukasz Wysocki: Nie wiadomo co o areszcie domowym sądzi sam ksiądz. Mieszkańcy nie wpuścili reportera RMF do niego.