Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Aleksandra Marańda przekazała, że dwóm mieszkańcom powiatu tureckiego przedstawiono w piątek zarzuty dotyczące sześciu kradzieży i kradzieży z włamaniem na terenie Niemiec. "Po włamaniu się na teren różnego rodzaju firm, w tym farm wiatrowych, kradli inwertery paneli słonecznych" - powiedziała. Złodzieje dokonywali kradzieży przynajmniej od listopada 2018 r. do maja 2019 r. Skradzione m.in. w rejonie Jeny i Lipska falowniki podejrzani mieli sprzedawać w Polsce i za naszą wschodnią granicą. Wartość skradzionych urządzeń oceniono na około 500 tys. zł. Jeden z podejrzanych miał wcześniej odpowiadać za paserstwo po tym, jak w jego domu odnaleziono skradzione urządzenia. "Zwróciliśmy się do strony niemieckiej z Europejskim Nakazem Dochodzeniowym, bo ustaliliśmy właścicieli skradzionych inwerterów. Na tej podstawie przekazano nam informacje o postępowaniach prowadzonych w Niemczech ws. kradzieży. Zwróciliśmy się po szczegółowe dane, porozumieliśmy się ze stroną niemiecką i przejęliśmy ściganie tych przestępstw" - wyjaśniła Marańda. Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego na łączną kwotę ok. 100 tys. zł, a także zakazu opuszczania kraju. Mężczyźni nie byli wcześniej karani. Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia. "Śledztwo ma charakter rozwojowy i nie wykluczamy dalszych zatrzymań w tej sprawie" - powiedziała prokurator.