Leszczynianki już w piątek udały się w drogę do stolicy Małopolski. Mecz w grodzie Kraka będzie pojedynkiem numer jeden najbliższej kolejki spotkań. Wisła jest bowiem druga, a zespół z Leszna nieoczekiwanie, acz całkiem zasłużenie - trzeci. Patrząc na budżet i na składy obu drużyn, wówczas takie porównanie wypada zdecydowanie na niekorzyść drużyny z Wielkopolski. Drużyna trenera Jarosława Krysiewicza nie zamierza się jednak poddawać bez walki, choć akurat inauguracja sezonu z Wisłą Can-Pack w Trapezie wypadła blado. Zespół gospodyń zagrał wtedy chyba najsłabsze spotkanie i przegrał wysoko. Od tego czasu jednak upłynęło dużo wody w Wiśle. Wisła ,,popłynęła" w Gdyni z Lotosem, a leszczynianki wygrały osiem kolejnych spotkań z rzędu. - Jedziemy do Krakowa powalczyć. Nie można podchodzić do meczu od razu w roli przegranego, bo sport nie miałby wtedy żadnego sensu - uważa Jarosław Krysiewicz, trener PKM Duda PWSZ Leszno. Jego drużyna zagra jeszcze prawdopodobnie bez Moniki Siwczak, choć ta, jak jeszcze w ubiegłym roku zauważył trener jest twardą koszykarką. Przewidywał, że szybciej wróci do treningów. Dzisiaj można to potwierdzić, bo Siwczak już podjęła ćwiczenia, choć jeszcze bez dużych obciążeń. Do Krakowa jednak pojedzie. Czy zagra, to już inna sprawa. Mecz kolejki rozegrany zostanie w Krakowie w sobotę, a jego początek wyznaczono na godzinę 17.00. (andre)