Ekolodzy Greenpeace z 10 krajów europejskich protest rozpoczęli we wtorek rano. Jedenastu z nich weszło na komin. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne (silny wiatr), zatrzymali się na zawieszonej na 100 metrach platformie okalającej komin. Po 10 godzinach, 6 z nich zeszło na dół. Zostali zatrzymani przez policję i przewiezieni na przesłuchania. Prawdopodobnie w środę zostaną im przedstawione zarzuty wtargnięcia na cudzy teren bez zgody właściciela. Zarzuty może też usłyszeć grupa aktywistów Greenpeace, która we wtorek rano zablokowała bramę wjazdową do elektrowni. Po około godzinie wszyscy zostali usunięci przez policję i przewiezieni na przesłuchania. - Chcemy zostać na kominie tak długo, aż otrzymamy od premiera zapewnienie, iż polska polityka energetyczna zmieni się, tzn. że będziemy odchodzić od węgla i inwestować w odnawialne źródła energii. Ekolodzy chcą także zapewnienia, że Polska nie będzie blokować pakietu klimatycznego UE - powiedział rzecznik prasowy Greenpeace Polska, Jacek Winiarski. Ekolodzy prowadzą swoje akcje ze stacji klimatycznej "Ziemia na krawędzi", którą założyli w połowie listopada na krawędzie odkrywki węgla brunatnego Jóźwin II B. - Żądamy stopniowego wygaszania węgla jako głównego surowca produkcji energii elektrycznej w Polsce i stopniowego zastępowania go energią odnawialną - mówił.