Do tej pory przed sądem zeznawało kilkudziesięciu ze 170 świadków w tej sprawie oraz oskarżeni - b. pielęgniarka oddziałowa Renata R. i b. ordynator Stanisław T. W środę sąd wysłuchał zeznań jednego z pacjentów oraz pielęgniarki, która pracowała w stacji w czasie, kiedy doszło tam do zakażeń. Według mężczyzny, w stacji dializ nie były przestrzegane reżimy sanitarne, a wśród personelu panowała zła atmosfera, stale podsycana przez Renatę R. Pielęgniarka twierdziła przed sądem, że Renata R. wielokrotnie używała jednorazowych strzykawek, pomimo że po zabiegu powinny być one obowiązkowo likwidowane. Potwierdziła również wcześniejsze zeznania innych świadków, którzy zeznali, że pielęgniarka nie używała jednorazowych rękawiczek. - Nie zawsze były wymieniane rurki kapilarne, a po zakończeniu dializy Renata R. ponownie wstrzykiwała krew pacjentom - zeznała. Renata R. oraz Stanisław T. nie przyznają się do winy. Twierdzą, że nigdy nie dopuścili się zarzucanych im czynów. Prokuratura oskarża ich o wykonywanie zabiegów medycznych bez użycia jednorazowych rękawiczek, łamanie zasad właściwego podziału wirusologicznego pacjentów oraz w sposób niedopuszczalny z medycznego punktu widzenia, ponowne wpuszczanie po badaniu krwi do krwioobiegu chorych i niewymienianie rurek kapilarnych w jonometrze (urządzenie do badania poziomu elektrolitów). Wcześniej świadkowie zeznali, że rurki kapilarne były w stacji pobierane, ale - jak wykazało śledztwo - na 2 tys. sztuk zużyto ich jedynie 600. Podobnie praktykowano ze strzykawkami - na 10,5 tysiąca sztuk pobrano ich 6,5 tysiąca. Sprzęt jednorazowy nie zawsze był tam używany, a krew była ponownie wstrzykiwana do krwioobiegu - twierdzili niektórzy z zeznających na poprzednich rozprawach. Według głównego inspektora sanitarnego kraju, wiceministra zdrowia Andrzeja Wojtyły, do zakażeń doszło w wyniku "bałaganu organizacyjnego, nieprzestrzegania zasad sanitarno- epidemiologicznych i higienicznych oraz niechlujstwa personelu stacji". Oskarżenie twierdzi, że pielęgniarka i ordynator narazili na zakażenie żółtaczką 131 pacjentów. W trakcie trwającego wiele miesięcy śledztwa w sprawie zakażeń powołano biegłych z dziedziny nefrologii i chorób zakaźnych. Przesłuchano ponad 170 świadków, zgromadzono 10 tomów materiałów procesowych i około 10 tomów materiałów dokumentacyjnych. Od samego początku śledztwo nadzorowała Prokuratura Krajowa. Kolejne rozprawy zaplanowano na czwartek i piątek oraz najbliższy wtorek.